Nietolerancja histaminy- u kogo, dlaczego i jak sobie z nią radzić?

Nietolerancja histaminy- u kogo, dlaczego i jak sobie z nią radzić?

Ostatnio stała się dość popularna, dużo się o niej mówi, ale tak naprawdę mało kto wie, o co w niej chodzi.

Wcześniej pisałam już o nietolerancji laktozy, nietolerancji FODMAPs oraz glutenu.

Dzisiaj postanowiłam przybliżyć nieco temat nietolerancji histaminy.

Z tego wpisu dowiesz się, co to jest histamina, jak działa, dlaczego może źle wpływać na organizm, kiedy tak się dzieje, jakie są objawy i jak to leczyć.

Co to jest histamina?

Histamina jest to substancja chemiczna, która wywiera wpływ na wiele narządów w ludzkim organizmie, bierze udział w wielu procesach fizjologicznych (czyli prawidłowych) i patologicznych:

– powoduje skurcz mięśni gładkich, szczególnie oskrzeli i jelit, rozszerzenie naczyń krwionośnych i ich zwiększoną przepuszczalność

– zwiększa wydzielanie śluzu w drogach oddechowych

– powoduje tachykardię (przyspieszoną pracę serca) i arytmie

– jako neurotransmiter przekazuje informacje z całego ciała do mózgu

– jako składnik kwasu żołądkowego bierze udział w trawieniu pokarmów

– bierze udział w reakcji alergicznej- stąd leki antyhistaminowe mają znaczenie w łagodzeniu objawów różnych postaci alergii

– wpływa na pracę układu odpornościowego, moczowo- płciowego, skóry

– i wiele innych

Histamina, która została wytworzona w organizmie, nazywana jest histaminą endogenną. Ale histamina może też zostać spożyta z jedzeniem i taką nazywamy histaminą egzogenną. Receptory dla histaminy znajdują się prawie na każdej komórce, stąd można ją znaleźć niemal w każdej tkance.

Nadmiar histaminy we krwi może być wynikiem:

-uwolnienia jej z komórek tucznych w przebiegu reakcji alergicznej,

-spożycia dużej ilości histaminy pochodzącej z jedzenia (bywa, że ryby, np. makrele, tuńczyk są źródłem dużej ilości histaminy i ich spożycie może wywołać reakcje podobne do alergii, ale niebędące alergią, a zatruciem nadmiernym spożyciem histaminy

-niedostatecznego jej rozkładu przez niewydolne mechanizmy enzymatyczne

I to ten ostatni mechanizm leży u podłoża nietolerancji histaminy.

W prawidłowych warunkach istnieją naturalne mechanizmy enzymatyczne degradujące histaminę. Jeśli mechanizmy te zawodzą, robi się nadmiar histaminy. Histamina krąży we krwi oddziałując negatywnie na jelita, płuca, mózg, układ sercowo- naczyniowy, skórę powodując szereg objawów.

Najczęstsze objawy działania histaminy:

– ból głowy/migrena

– rumień, obrzęk skóry

– niskie ciśnienie tętnicze krwi

– nudności lub zawroty głowy

– zaburzenia rytmu serca lub tachykardia

– nieprawidłowa temperatura ciała

– niepokój

– nudności lub wymioty

– zatkany nos , kichanie

– zmęczenie

– duszność

Są to więc typowe objawy alergii, ale istnieje inny, niealergiczny mechanizm ich powstawania. Stąd nietolerancje histaminy nazywamy pseudoalergiami. Do pojawienia się objawów prawdziwej alergii wystarczy niewielka ilość antygenu, podczas gdy w nietolerancji histaminy nasilenie objawów będzie zależeć od dawki spożytej histaminy.

Nietolerancja histaminy powstaje, gdy zaburzone są proporcje pomiędzy dostarczaniem histaminy a możliwością jej eliminacji. Najważniejszym enzymem, który bierze udział w rozkładaniu histaminy jest DAO- diaminooksydaza (histaminaza), działająca głównie w przewodzie pokarmowym. Enzym ten do poprawnego działania potrzebuje obecności witaminy B6 i C oraz miedzi i cynku.  W różnych schorzeniach przewodu pokarmowego może tego enzymu brakować, stąd jego niedobór może być sygnałem toczącego się w jelitach procesu chorobowego- zapalenia, nowotworu lub uszkodzenia jelit po chemioterapii. Działanie tego enzymu jest naturalną barierą zapobiegającą  wchłonięciu się histaminy do krążenia. Diaminooksydaza powstaje w sposób ciągły, dlatego u osoby zdrowej nawet żywność bogata w histaminę nie jest w stanie wywołać objawów nietolerancji histaminy, bo jest na bieżąco rozkładana.

Typowo nietolerancję histaminy obserwuje się u osób w średnim wieku, a jej częstość z powodu zróżnicowanych i mało charakterystycznych objawów jest trudna do oceny.

Przyczyny wysokiego poziomu histaminy:

– hamowanie aktywności enzymu przez alkohol czy leki

– niedobór substancji niezbędnych do prawidłowej aktywności DAO- witaminy B6, C, cynku i miedzi

– choroby przewodu pokarmowego, np. zapalne choroby jelit, infekcje, pasożyty, dysmikrobia,

– niedobór diaminooksydazy uwarunkowany genetycznie

– histamina może powstawać z L- karnozyny, która uwalniana jest pod wpływem aktywności fizycznej lub w stresie

– stres emocjonalny powoduje ponadto negatywne zmiany w nabłonku jelitowym z rozszczelnieniem bariery włącznie, co również przyczynia się do zwiększonego uwolnienia histaminy w jelicie cienkim

Objawy nietolerancji histaminy:

  1. wynikające z nadmiaru histaminy, opisane powyżej
  2. spowodowane nadmierną syntezą amin katecholowych stymulowaną nadmiarem histaminy- np. paradoksalny wzrost ciśnienia tętniczego, chociaż sama histamina obniża ciśnienie tętnicze krwi; pobudzenie, zaburzenia snu, rozdrażnienie
  3. bóle głowy- podwyższone stężenie we krwi histaminy stwierdzano u osób cierpiących na migreny zarówno w czasie bólu głowy, jak i pomiędzy epizodami bólu. W wielu przypadkach potwierdzano wówczas zmniejszoną aktywność DAO, a ograniczenie podaży pokarmów bogatych w histaminę prowadziło do zaniknięcia objawów.

Do końca niepoznany jest mechanizm, w jaki nietolerancja histaminy wywołuje bóle głowy, tym bardziej , że histamina nie przechodzi przez barierę krew- mózg. Również leki antyhistaminowe nie są efektywne w leczeniu tego typu bólów głowy.

  1. objawy ze strony przewodu pokarmowego- rozlany ból brzucha, kolka, wzdęcia, biegunka
  2. objawy ze strony przewodu oddechowego- wodnisty wyciek z nosa, zatkany nos, w ciężkich przypadkach duszność, kaszel
  3. objawy skórne- przewlekła pokrzywka, atopowe zapalenie skóry
  4. układ rozrodczy- kobity z nietolerancją histaminy często cierpią na zaburzenia cyklu miesięcznego oraz bóle głowy związane z cyklem. Tłumaczone jest to wzajemnym oddziaływaniem histaminy i hormonów płciowych, ponadto histamina potęguje skurcze macicy. Ciekawe jednak, że objawy nietolerancji histaminy mogą zmniejszyć się w czasie ciąży, ponieważ dużo DAO powstaje w łożysku. Z drugiej strony upośledzenie jego syntezy w łożysku może przyczynić się do niepowodzeń w donoszeniu ciąży, stąd często obserwuje się poronienia lub komplikacje w czasie ciąży właśnie u kobiet z nietolerancją histaminy.

Rozpoznanie:

– wykluczenie prawdziwej alergii za pomocą oznaczenia specyficznych dla alergenów pokarmowych przeciwciał IgE lub testów skórnych

– rozpoznanie nietolerancji histaminy wymaga obecności dwóch lub więcej opisanych powyżej objawów

– ustąpienie objawów na diecie z niską podażą histaminy, prowokacja objawów po ponownym podaniu podejrzanego produktu

– badanie jelitowej aktywności DAO

– badanie genetyczne

– badanie krwi- poziom histaminy,  DAO mają małe znaczenie z powodu niestabilnych poziomów- stwierdzono że aktywność DAO jest obnizona u połowy pacjentów z HIT i u 17% w grupie kontrolnej

Leczenie:

– ograniczenie spożycia pokarmów bogatych w histaminę:

  • alkohole fermentowane- piwo, wino, szampan
  • fermentowana żywność- kapusta, ogórki, jogurty
  • wędliny: bekon, salami, szynki długo dojrzewające
  • śmietana, maślanka, masło śmietankowe
  • suszone owoce- figi, daktyle, rodzynki
  • cytrusy
  • długo dojrzewające sery
  • orzechy, kakao
  • warzywa: awokado, bakłażany, szpinak, pomidory
  • wędzone ryby i niektóre gatunki ryb: makrela, tuńczyk, sardynki

– ograniczenie spożycia pokarmów uwalniających histaminę: alkohol, banany, czekolada, mleko krowie, orzechy, papaja, ananasy, owoce morza, truskawki, pomidory, kiełki pszenicy, konserwanty i barwniki

– ograniczenie spożycia pokarmów blokujące DAO- alkohol, napoje energetyczne, herbata

Zaleca się utrzymać taką dietę przez miesiąc, a następnie stopniowo wprowadzać pokarmy. Zwykle poprawa samopoczucia po odstawieniu obserwowana jest w ciągu kilku dni

– odstawienie leków blokujących DAO- aspiryna, niesterydowe leki przeciwzapalne (np. Ketonal, ibuprofen, diklofenak), ambroksol- lek o działaniu wykrzuśnym, niektóre leki przeciwnadciśnieniowe (metoprolol, werapamil)

– zaleca się spożywanie pokarmów świeżych, nieprzetworzonych, niekonserwowanych

– często jest to zaburzenie przejściowe wtórne do innych chorób przewodu pokarmowego

– uzupełnienie niedoborów witamin i mikroelementów (witamina B6, C, cynk, miedź)

– doustna suplementacja enzymu DAO, np. w postaci preparatu Histasolv, który przyjmuje się w postaci kapsułki przed spożyciem posiłku zawierającego histaminę

Z powyższego wpisu wynika, że rozpoznanie nietolerancji histaminy nie należy do łatwych. Różnorodne objawy oraz brak konkretnego markera diagnostycznego utrudniają postawienie trafnego rozpoznania. Warto jednak pamiętać o tej chorobie szczególnie u pacjentów z niecharakterystycznymi przewlekłymi objawami ze strony przewodu pokarmowego o nieustalonej przyczynie (także u dzieci), nawracającymi migrenowymi bólami głowy czy zaburzeniami miesiączkowania u kobiet. A jedynie  pozytywne efekty leczenia dietą niskohistaminową mogą potwierdzić tę chorobę.


Czy ten wpis był dla Ciebie przydatny?

Czy masz swoje doświadczenia na temat nietolerancji histaminy? Jaka dieta Ci pomaga?

Napisz w komentarzu!

Literatura:

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/28344921

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23859448

Jak zbadać utajone nadwrażliwości pokarmowe? Mój punkt widzenia

Jak zbadać utajone nadwrażliwości pokarmowe? Mój punkt widzenia

O utajonych nadwrażliwościach pokarmowych mówi się teraz wiele. Szczególnie słyszymy o nich w kontekście możliwości wpłynięcia na przebieg czy zapobiegnięcie rozwojowi chorób autoimmunologicznych. Gabinety dietetyczne, laboratoria, również niektóre gabinety lekarskie oferują przeróżne badania, na które powołują się następnie pacjenci na forach internetowych. Dlatego postanowiłam sprawdzić wiarygodność tych badań, które cieszą się największą popularnością. A na koniec pokuszę się o przedstawienie własnych wniosków.

Wykrywanie przeciwciał IgG

Najczęściej stosowanym aktualnie badaniem na utajone nietolerancje pokarmowe jest badanie wykrywające we krwi obecność przeciwciał w klasie IgG przeciw określonym składnikom pokarmowym. Ich obecność wynika z opóźnionej reakcji układu odpornościowego (w przeciwieństwie do reakcji IgE- zależnej, gdzie odpowiedź jest niemal natychmiastowa). W zależności od zestawu testy te pozwalają na zbadanie kilkudziesięciu do kilkuset nietolerowanych substancji obecnych w pożywieniu.
Najpopularniejszym takim badaniem jest FoodDetective. Badanie jest proste do wykonania. Wystarczy kropla krwi pacjenta. Wynik uzyskiwany jest po 40 minutach w postaci zmiany koloru okienka, w którym surowica miała kontakt z antygenem zawartym w odczynniku. Świadczy to o obecności we krwi przeciwciał, które reagują z antygenem, w tym wypadku będącym składnikiem jedzenia. Wskazaną substancję zaleca się odstawić na 6 do 12 miesięcy.

Zaletą metody jest jej łatwość wykonania. Pacjent może taki test wykonać samodzielnie w domu. Ale są i wady. Jedną z nich jest wysoka cena. Najprostszy zestaw kosztuje kilkaset złotych. Ale jeśli wybierzemy wariant najtańszy i nie uzyskamy poprawy po eliminacji wskazanych produktów, pojawi się myśl, że nie przebadaliśmy się na inne nietolerowane pokarmy. I tak naprawdę znajdziemy się w punkcie wyjścia. Natomiast badanie pełnego panelu to już koszt powyżej tysiąca złotych.

Niestety istnieją wątpliwości odnośnie wiarygodności takiego testu. Są doniesienia, które mówią, że obecność przeciwciał IgG jest naturalną reakcją organizmu na składniki zawarte w pożywieniu. Ale zwolennicy tej metody podają kontrargumenty- prawidłowo jedzenie nie powinno pobudzać układu immunologicznego, ponieważ świadczyłoby to o jego przechodzeniu do krwi, co nie powinno mieć miejsca.

Z kolei niektórzy poddają w wątpliwość możliwość nietolerowania wielu, np. 20, pokarmów, jak to pokazuje wynik FoodDetective. Natomiast inni odpowiadają, że to właśnie świadczy o nieszczelności bariery jelitowej, dostawaniu się składników pokarmowych do krążenia i pobudzania reakcji układu odpornościowego. W tym jednak wypadku nietolerancja tych produktów byłaby skutkiem a nie przyczyną zespołu przeciekającego jelita. I jako taka odstawienie nietolerowanych produktów stanowiłoby jedynie leczenie objawowe tego zaburzenia.

Wykrywanie przeciwciał IgG i IgA

Pojawiły się dane, że udział w powstawaniu utajonych nietolerancji pokarmowych mają nie tylko przeciwciała IgG, ale także IgA. Tak więc coraz częściej można spotkać się z zaleceniem badania reakcji IgG i IgA- zależnych na określone składniki pokarmowe. Mają one zmniejszyć ryzyko przeoczenia nietolerancji przebiegającej z produkcją jedynie IgG, a wykrywać odpowiedzialne za te nietolerancje przeciwciała IgA. Zasada badania jest podobna do poprzednio opisanej, ale cena- proporcjonalnie wyższa. Nie znalazłam jednak żadnego piśmiennictwa na temat tej metody.

Tajemnicze badanie Array

Na forach internetowych czy publikacjach pochodzących od specjalistów medycyny funkcjonalnej, można spotkać się z badaniami marki Cyrex. Najpopularniejszy z nich nazywa się Array 3 i jest badaniem ukierunkowanym na badanie nadwrażliwości na gluten. Jest to jednak nic innego, jak panel przeciwciał przeciwgliadynowych, transglutaminazie 2,3 i 6, przeciw pszenicy, aglutyninom zawartym w pszenicy oraz gluteomorfinom. W uproszczeniu można więc stwierdzić, że badanie to łączy badania w kierunku celiakii z badaniami przeciwciał IgG przeciw składnikom glutenu. Czyli podaje więcej informacji niż wykonywane u nas badania. Nie są to jednak badania uznane za wiarygodne przez amerykańskich specjalistów. W Polsce, z tego co się orientuję, są niedostępne. Nie można ich kupić na własną rękę, a jedynie poprzez gabinet medycyny funkcjonalnej.

Array 4 jest badaniem reakcji krzyżowych związanych z glutenem. Ocenia obecność przeciwciał IgG i IgA przeciw niektórym zbożom, kazeinie zawartej w mleku, kukurydzy, drożdżom itd. Brzmi dość znajomo.

Tak naprawdę jest to badanie nadwrażliwości pokarmowych IgA i IgG- zależnych.

Istnieją także inne warianty badań, w zależności od tego, co chcemy zbadać.

W internecie można spotkać się jeszcze z wieloma innymi propozycjami badań, które mają pomóc pacjentom rozwiązać zagadki związane z nietolerancjami pokarmowymi. Są to badania takie jak badanie kropli krwi czy kod metaboliczny. Takie badania nie mają jednak żadnego uzasadnienia.

Co polecam?

Muszę przyznać, że myślałam niemal przez rok nad tym, jakie badania mogę z czystym sumieniem polecić pacjentom.

Na dzień dzisiejszy muszę napisać, że ŻADNEGO.

Jednym z powodów jest fakt, że ciągle mało jest danych potwierdzających wiarygodność takich badań. Nie ma pewności, że jakikolwiek wynik byśmy uzyskali, wskazuje na rzeczywisty problem. Tym bardziej, że badania te wskazują na liczne nadwrażliwości, co wiąże się z koniecznością odstawienia licznych produktów. Dieta taka jest trudna do prowadzenia, wymaga dużej wiedzy i doświadczenia, czasu i pieniędzy.

Alergolodzy natomiast ostrzegają przed pochopnym stosowaniem diet eliminacyjnych, ponieważ istnieje ryzyko wytworzenia prawdziwej alergii na odstawiony produkt. Powoduje to, że jego ponowne wprowadzenie do diety może zakończyć się nawet wstrząsem anafilaktycznym w skrajnych przypadkach.

Nie można również pominąć kwestii ceny badania nadwrażliwości pokarmowych IgG i/lub IgG- zależnych. Są one aktualnie zbyt drogie, żeby traktować je chociażby w sposób pomocniczy w ustalaniu diety dla pacjenta.

I na koniec: wykonując te badania możemy przeoczyć rzeczywisty problem, czyli celiakię lub nieceliakalną nadwrażliwość na gluten.

Nawet pytałam kiedyś o to dietetyka, który posługuje się tymi testami w codziennej praktyce, skąd pewność, że wysoki poziom przeciwciał przeciw pszenicy czy glutenowi nie świadczy o celiakii. Niestety takiej pewności nie ma, stąd niektórzy zalecają po uzyskaniu takiego wyniku dalsze badania na celiakię. Ale część dietetyków już o tym nie pamięta. A przeoczenie tej choroby może wiązać się niestety z trwałymi następstwami dla chorego.

Nietolerancja pokarmowa jako skutek, nie przyczyna

Moje aktualne zdanie jest takie, że testy na nietolerancje pokarmowe IgG i/lub IgA zależne wykrywają nie przyczynę choroby (czyli to nie jakieś produkty wywołują chorobę i objawy ze strony przewodu pokarmowego u chorego), ale są następstwem nieszczelnej bariery jelitowej. Z powodu przeciekania pokarmu przez taką nieszczelną barierę dochodzi do pobudzenia układu immunologicznego do produkcji przeciwciał. Ale barierę uszkodziły prawdopodobnie inne czynniki: infekcja, która przyczyniła się do zmian w mikroflorze jelitowej, substancje chemiczne zawarte w pożywieniu albo gluten w przypadku celiakii lub nadwrażliwości. Ponieważ połączenia ścisłe w ścianie jelita zostały otwarte i stanowią wrota dla różnych czynników prozapalnych, w tym składników pożywienia, trudno tę kaskadę przerwać.

Jeśli jednak przyjrzymy się wynikom FoodDetective okazuje się, że najczęściej nietolerowanymi pokarmami są gluten i mleko. Dla wielu ludzi stanowią one podstawowe składniki pożywienia. Jedzą je każdego dnia. Istnieje więc szansa, że jeśli wyeliminujemy te składniki z diety, dodatkowo zadbamy o nieprzetworzone z niską zawartością rafinowanych węglowodanów produkty, nakarmimy nasz mikrobiom, uda nam się odbudować barierę jelitową bez wykonywania drogich i niepewnych badań.

Zachęcam jednak przed wykluczeniem glutenu wykonać badania w kierunku celiakii, ew. także przeciwciała przeciwgliadynowe (chociaż wydaje się, że są coraz trudniej dostępne), które mogą pomóc w ustaleniu prawdziwej przyczyny problemów ze zdrowiem. Jeśli celiakia zostanie potwierdzona, może się okazać, że inne nietolerancje pokarmowe są wtórne do tej choroby, wynikają ze stanu zapalnego w jelicie cienkim i tylko prawidłowe leczenie dietą bezglutenową daje szansę na wyzdrowienie.


Taki jest mój punkt widzenia w czerwcu 2017 roku. Jednak temat badam dalej. Jeśli zmienię zdanie, na pewno o tym napiszę.

Chętnie dowiem się, jakie jest Twoje zdanie na temat badań wykonywanych w celu wykrycia utajonych nadwrażliwości pokarmowych. Napisz w komentarzu.

Co sportowiec powinien wiedzieć o nadwrażliwościach pokarmowych

Co sportowiec powinien wiedzieć o nadwrażliwościach pokarmowych

Problem nadwrażliwości pokarmowych może dotknąć każdego niezależnie od wykonywanej pracy, zainteresowań, sposobu spędzania wolnego czasu.
Zapewne jednak prędzej spodziewalibyśmy się problemów zdrowotnych u osoby otyłej, spędzającej długie godziny przed telewizorem, objadającej fast- foodami, niż u sportowców. Według naszych wyobrażeń sportowiec jest szczupły, zdrowy i cieszy się doskonałym zdrowiem. Oczywiście że tak, ale…

Okazuje się, że sportowcy, w wyniku działania pewnych czynników, są grupą podatną na rozwój nadwrażliwości pokarmowych. Z drugiej strony nierozpoznana nadwrażliwość pokarmowa może być przyczyną niesatysfakcjonujących wyników. Dlatego warto przyjrzeć się problemowi nieco bliżej.

Jelita biegacza

Objawy żołądkowo- jelitowe są jednymi z częstszych nieprzyjemnych objawów zgłaszanych przez sportowców. Szczególnie dotkniętą tym problemem grupą sportowców są biegacze. Aż 60-90% z nich doświadcza objawów ze strony przewodu pokarmowego w czasie wysiłku. Wynika to ze zmniejszonego przepływu krwi przez jelita i rozluźnienia ich mięśni, co kończy się nagłą potrzebą wypróżnienia.
Ale to nie jest ich jedyny problem. Często sportowcy podają występowanie objawów ze strony dolnego odcinka przewodu pokarmowego, czyli biegunki, rzadziej z górnego, czyli zgagę, wymioty, odbijania czy nudności. Objawy częstsze są u kobiet niż mężczyzn.
Jednak występowanie tych objawów w czasie wysiłku nie oznacza jeszcze występowania nadwrażliwości pokarmowych.
Istnieją inne potencjalne przyczyny problemów żołądkowo- jelitowych:
1. czas posiłków- zjedzenie posiłku krótko przed wysiłkiem podnosi ciśnienie w jelitach i wywołuje nieprzyjemne objawy
2. stres przed zawodami
3. monotonna dieta
4. odwodnienie
5. pozycja w czasie wysiłku- np. u rowerzystów pozycja powoduje zwiększenie ciśnienia w jelitach
6. powtarzalne urazy
7. efekt stosowania leków, jak przeciwbólowe i przeciwzapalne czy profilaktycznie stosowane leki przeciwbiegunkowe,

Ale mogą też wynikać z obecności nietolerowanych produktów obecnych w odżywkach dla sportowców. Są to:
– napoje- zawierają fruktozę, barwniki, poprawiacze smaku, białko serwatkowe (whey protein)
– żelki- zawierają fruktozę, benzoesan sodu, sorbinian potasu
– batony- zawierają fruktozę, gluten, mleko w proszku, orzechy

Potencjalnie każda z tych substancji może być przyczyną objawów żołądkowo- jelitowych.
Jak też widać nie są to odżywki o specjalnie zdrowym składzie.

Natomiast jedzenie dla sportowca powinno być dobrze tolerowane, nie powodować niekorzystnych objawów ze strony przewodu pokarmowego, powinno dostarczać substancji odżywczych w odpowiedniej ilości i proporcjach bez powodowania straty energii, zapewnić odpowiednią dawkę mikroelementów (ich niedobór przełoży się na zmęczenie, większą skłonność do urazów i zmniejszenie odporności), pozwolić utrzymać odpowiednią wagę ciała.

Poza samą dietą należy zwrócić również uwagę na czynnik stresu, który u sportowców jest szczególnie nasilony. Stres wiąże się nie tylko z emocjami przed startem w zawodach. Sportowcy bowiem doświadczają także stresu fizycznego. Duży wysiłek fizyczny stymuluje uwolnienie hormonów takich jak adrenalina i noradrenalina, które powodują przyspieszenie serca, skurczenie naczyń, mobilizację substancji energetycznych. Wpływa również na wydzielanie hormonów nadnerczowych, jak kortyzol oraz hormonów, które powstają w przewodzie pokarmowym, jak GABA, neuropeptyd Y i dopamina, które regulują ciśnienie krwi, pracę serca oraz czas opróżniania żołądka, rozluźnienie mięśnia zwieracza przełyku. Ale wywołują także niepokój, depresję, wpływają na odczuwanie bólu, odpowiedź układu immunologicznego.

Ponieważ wiele zjawisk wpływających na samopoczucie i kondycję sportowców dzieje się w jelitach, badacze poszukują możliwości ingerowania w te zjawiska. Szczególnie zwraca się uwagę na czynniki wpływające na zachowanie szczelności bariery jelitowej. W normalnych warunkach obecne w barierze jelitowej połączenia ścisłe pozwalają na przechodzenie do krwi tylko małych cząsteczek, jak jony, woda czy leukocyty. Natomiast duży wysiłek związany ze zwiększeniem temperatury ciała, niedotlenieniem i stres są uznanymi czynnikami, które te połączenia otwierają powodując nieszczelność bariery jelitowej. To z kolei powoduje dostawanie się do krążenia składników jedzenia, które wywołują stan zapalny.

Więcej o tych zjawiskach przeczytasz TUTAJ i TUTAJ.

Dieta powodująca u sportowca stan zapalny niekorzystnie wpływa na jego kondycję i samopoczucie.
Powoduje:
– osłabienie mięśni, wydłużenie czasu regeneracji
– zwiększenie poziomu stresu, większe zmęczenie
– zmniejszenie przyswajania składników odżywczych
– zmniejszenie odporności
– wzrost wagi
– niekorzystny wpływ na oddychanie w trakcie wysiłku poprzez wywoływanie stanu zapalnego w drogach oddechowych

Dlatego tak ważne jest, aby nadwrażliwość pokarmową zdiagnozować, a nietolerowane produkty wyeliminować. Można tu przyjąć dwie strategie postępowania: albo dążyć wykluczenia nietolerowanych produktów (niektórzy posługują się tu testami do badania utajonych nadwrażliwości pokarmowych IgG i IgA- zależnych) albo wyeliminować produkty najczęściej powodujące nadwrażliwość pokarmową, czyli gluten, mleko, soję, kukurydzę.

Niezależnie jednak od przyjętej strategii należy zwrócić uwagę na czynniki, które korzystnie wpływają funkcjonowanie przewodu pokarmowego i wyniki osiągane przez sportowców.
Są to:
– żywność przeciwzapalna
– kiszonki, probiotyki zwiększające integralność jelit
– prebiotyki (czyli substancje, którymi żywią się nasze mikroorganizmy jelitowe) w postaci włóknika pokarmowego
– unikanie antybiotyków niekorzystnie wpływających na szczelność bariery jelitowej; należy tu zwrócić uwagę na pochodzenie mięsa, w którym często obecne są antybiotyki podawane zwierzętom hodowlany
– unikanie niesterydowych leków przeciwzapalnych, które stosowane są w związku z urazami działając przeciwbólowo- niestety również niekorzystnie wpływają na funkcjonowanie bariery jelitowej- unikanie przewlekłego stresu w wyniku przetrenowania, niedostatecznego odpoczynku czy zbyt dużych oczekiwań- dbanie o odpowiedni poziom nawodnienia

Reasumując na problem nadwrażliwości pokarmowych u sportowców należy spojrzeć dwutorowo. Z jednej strony samo uprawianie sportu sprzyja rozwojowi nadwrażliwości pokarmowych. Z drugiej natomiast objawy nierozpoznanej nadwrażliwości pokarmowej utrudniają treningi, udział w zawodach i osiąganie pożądanych wyników.

Nierzadko też okazywało się, że przyczyną przewlekłego zmęczenia u sportowców był niedobór żelaza wywołany upośledzonym wchłanianiem w przebiegu nierozpoznanej celiakii. Dlatego stwierdzenie niedoborów mikroelementów u sportowców należy traktować nie tylko jako wskazanie do suplementacji, ale w pierwszej kolejności do poszukiwania i rozwiązania problemu niedostatecznego wchłaniania w przewodzie pokarmowym, być może związanego z utajoną nadwrażliwością pokarmową.

Dzisiejszy wpis jest tylko wycinkiem tematu związanego z funkcjonowaniem przewodu pokarmowego u sportowców. Temat jest jednak na tyle istotny, że chociaż nie jestem tu ekspertem, to postanowiłam poświęcić mu chwilę uwagi.

Pamiętaj, jeśli efekty uprawiania sportu są niezadowalające, a sam wysiłek nie przynosi spodziewanych efektów, jest źródłem stresu i frustracji, zwróć uwagę na dietę.


O zanieczyszczeniach krzyżowych czyli gdzie czai się gluten

O zanieczyszczeniach krzyżowych czyli gdzie czai się gluten

   Kilka wpisów wcześniej pisałam o prawidłowym prowadzeniu diety bezglutenowej. Wspomniałam w nim o niebezpieczeństwie zanieczyszczeń krzyżowych przy wspólnym używaniu kuchennych akcesoriów dla produktów glutenowych i bezglutenowych. Dzisiaj spróbuję opisać dokładniej, o co w tym chodzi.

   Co to są zanieczyszczenia krzyżowe?

Generalnie do zanieczyszczenia krzyżowego może dojść wtedy, gdy produkt z założenia bezglutenowy miał przypadkowy kontakt bezpośrednio z glutenem (np. z mąką pszenną) lub pośrednio, np. z powierzchnią zanieczyszczoną glutenem. Powoduje to jego przeniesienie i zanieczyszczenie bezglutenowego produktu, a po spożyciu- wiadome konsekwencje. Często z tym zjawiskiem mamy do czynienia w naszych kuchniach stosując wspólny sprzęt do przyrządzania posiłków albo nieodpowiednio przygotowując wcześniej stosowane akcesoria (chociaż nie wierzę, że np. toster w ogóle da się przystosować do użytku przez osoby na diecie bezglutenowej).

Podobny problem jest w odniesieniu do produktów spożywczych, które kupujemy, a które, zgodnie z logiką, powinny być bezglutenowe. Niektórzy robią wielkie oczy, gdy pytam o bezglutenową sodę oczyszczoną. Jak to? Soda może mieć gluten? No niby nie powinna, ale czytając etykiety okazuje się, że może zawierać śladowe domieszki glutenu. Bo np. na terenie przetwórni jest używana mąka pszenna, albo są stosowane wspólne pojemniki do przechowywania składników glutenowych i bezglutenowych. To powoduje, że coś wcześniej bezglutenowego staje się potencjalnie glutenowe.

   Następstwa zanieczyszczeń krzyżowych

Są osoby, które na ten fakt nie zwracają uwagi tłumacząc, że jeszcze nigdy im taka soda oczyszczona nie zaszkodziła.

No tak, ale:
1. To, że nie zaszkodziła pięć razy, nie znaczy, że nie zaszkodzi za szóstym razem, ponieważ nikt jej pod względem zawartości glutenu nie bada, a wręcz producent ostrzega, że istnieje potencjalne ryzyko zanieczyszczenia produktu glutenem. Dlatego jedna partia produktu może być czysta. bo akurat kontaktu z glutenem nie było, ale już inna partia taki kontakt miała i czysta nie jest.
2. To, że jakiś produkt po zjedzeniu nie wywołuje objawów nie znaczy, że jest bezglutenowy, bo może powodować niszczenie kosmków jelit bez bólu brzucha czy innych objawów i powtarzana ekspozycja może skutkować procesem zapalnym. Poza tym szerząc opinię o bezpiecznym spożywaniu takiego produktu narażamy inne osoby na ryzyko nieświadomego spożycia, co może mieć dla niej nieprzewidywalne konsekwencje.

Ale wróćmy do naszej kuchni.

   Co może być źródłem zanieczyszczeń krzyżowych glutenem?

1. toster – wg mnie, jeśli wcześniej służył do robienia grzanek z pieczywa glutenowego, obecnie jest zupełnie bezwartościowy- okruchy zalegają poza zasięgiem ręki, w szczelinach i zakamarkach, co uniemożliwia jego wyczyszczenie; samo wytrzepanie resztek chleba nie wystarczy, a umycie urządzenia jest niemożliwe. Niestety toster jest do wymiany

2. deska do krojenia– najlepiej przeznaczyć osobną deskę do krojenia pieczywa bezglutenowego, ale również innych produktów bezglutenowych- mięsa, kiełbasy, sera żółtego, co u mnie się nie sprawdziło, bo nikt nie panował, która deska do czego służy. Z kolei na desce drewnianej czy plastikowej porobiły się ślady po nacięciach noża, co uniemożliwiło ich dokładne oczyszczenie. Ostatecznie zrezygnowałam z desek drewnianych czy plastikowych, a stosuję deskę szklaną, bez rowków, dodatków innych materiałów i w pełni zmywalną

3. maselniczka– na nożu do smarowania masła można przenieść okruchy chleba pszennego na masło, a te okruchy z kolei zostaną przeniesione na kromkę bezglutenową; oczywiście możemy założyć, że pilnujemy noży (nie wkładamy noża który dotknął kromki drugi raz do masła), ale u mnie to też się nie sprawdziło. Musi być osobna maselniczka

4. chlebak– używanie wspólnego chlebaka dla pieczywa glutenowego i bezglutenowego jest dużym błędem, nawet jeśli nie leżą obok siebie w tym samym czasie- do zanieczyszczenia wystarczą okruchy po chlebie, który leżał w chlebaku wcześniej

5. sitko do odcedzania makronu– jeśli gotujemy oba rodzaje makaronu- glutenowy i bezglutenowy, odcedzamy pierwszy ten bezglutenowy, żeby uniknąć zanieczyszczenia; ja jednak uważam, że sitka powinny być osobne, ponieważ w drobnych oczkach sitka nie rzadko więzną resztki makaronu, które łatwo przeoczyć a trudno wyczyścić. Dlatego sitko do makaronu też powinno być osobne.

6. forma do pieczenia ciast– wynika to z obecności zagięć i drobnych zakamarków, które utrudniają dokładne wyczyszczenie tych form; w razie potrzeby użycia niepewnych form do pieczenia, najlepiej wyłożyć je dodatkowo papierem do pieczenia

7. garnki, patelnie, sztućce, talerze, szklanki– tu zdania są podzielone, na pewno te, które są trudne do dokładnego umycia, mają chropowatą powierzchnię nie powinny być używane wspólnie. Prze każdym natomiast użyciem akcesoria te powinny być dokładnie obejrzane, a najlepiej jeszcze raz umyte, żeby nie przeoczyć jakiegoś zabrudzenia. Generalnie- jeśli są wątpliwości, lepiej ich nie używać w bezglutenowej kuchni

8. pieczenie w piekarniku z funkcją termobiegu do wypieków glutenowych i bezglutenowych- nie ma siły- mąka pszenna pod wpływem podmuchu powietrza unosi się i opada na powierzchnie wewnątrz piekarnika, a przy kolejnym pieczeniu ta sama mąka osiada na bezglutenowym wypieku

Widać więc, jak trudne jest w praktyce prowadzenie wspólnej kuchni. Możliwość zanieczyszczenia jest praktycznie zawsze i wszędzie. O ile jeszcze we własnej kuchni mamy możliwość zapanowania nad chaosem stosując osobne akcesoria, o tyle poza domem jest to trudne lub nawet niewykonalne. Osoby nieobeznane z dietą eliminacyjną nie są świadome zagrożeń wynikających z zanieczyszczeń krzyżowych. Dlatego musimy pytać naszego gospodarza lub kucharza w restauracji nie tylko o to, jakich produktów użył do przyrządzenia potrawy, ale również w jakich to robił warunkach i jakich używał sprzętów.

   Jakie są Twoje doświadczenia z prowadzeniem diety bezglutenowej? Czy masz problem z zanieczyszczeniem jedzenia glutenem wbrew swojej woli? Jak sobie z tym radzisz? Podziel się swoją opinią!

Alergia, nietolerancja pokarmowa i choroby autoimmunologiczne

Alergia, nietolerancja pokarmowa i choroby autoimmunologiczne

Domyślam się, że wciąż jest wiele osób, które nie dopuszcza do siebie myśli, że to co jemy, może negatywnie oddziaływać na nasz organizm. Jeszcze rok temu sama zaliczałam się do tych osób. Myślałam, że skoro jakiś produkt został dopuszczony do spożycia to znaczy, że jest bezpieczny. I często tak jest. Ale… Gdy problem zaczynamy głębiej analizować, okazuje się, że istnieje pewien rodzaj produktów żywnościowych, które pewnym osobom będzie po prostu szkodził.

W prawidłowych warunkach jedzenie przechodzi przez nasz przewód pokarmowy ulegając rozdrobnieniu, strawieniu i następnie wchłonięciu tego, co w nim było wartościowego i wydaleniu całej reszty. Są jednak przypadki, gdy pokarm wywołuje nieprawidłową reakcję organizmu, np. biegunkę czy bóle brzucha, a objawy te powtarzają się po spożyciu tego samego produktu. Mówimy wtedy, że organizm tego nie toleruje. Ciekawe natomiast jest to, że objawy szkodliwego działania jedzenia mogą objawić się nie tylko w brzuchu, ale także w głowie, powodując bóle czy zawroty głowy, zaburzenia nastroju czy świadomości, w kończynach powodując zaburzenia czucia, w gruczołach dokrewnych powodując ich rozstrojenie.

Nadwrażliwość pokarmowa

Aktualnie w terminologii medycznej nazwy nietolerancja pokarmowa nie używa się. Zastąpił ją termin nadwrażliwość pokarmowa. Zgodnie z przyjętą definicją jest to reakcja organizmu na działanie czynnika szkodliwego w dawce, która nie wywołuje reakcji u osób zdrowych. Nadwrażliwość pokarmowa może mieć podłoże alergiczne lub niealergiczne. Nadwrażliwość alergiczna, nazywana po prostu alergią, jest uwarunkowana produkcją przeciwciał IgE lub innych i to one zapoczątkowują cały szlak reakcji prowadzących do wystąpienia objawów. Nadwrażliwość niealergiczna jest niezwiązana z produkcją przeciwciał, biorą w niej udział inne mechanizmy, np. enzymatyczne jak w nietolerancji laktozy lub jeszcze nie poznane jak w nieceliakalnej nadwrażliwości na gluten. I chociaż autorzy podziału nie zastosowali nazwy nietolerancja, powszechnie terminu tego używa się właśnie dla tej drugiej grupy nadwrażliwości. Ja również będę tych dwóch terminów używać wymiennie.

Dużym problemem jest wskazanie pokarmu, który wywołuje objawy nadwrażliwości pokarmowej. W sytuacji, gdy pacjent kojarzy swoje złe samopoczucie ze zjedzoną wcześniej zupa pomidorową, przyczyną przykrych objawów może być reakcja na pomidory, cebulę, seler, makaron, przyprawy albo dodatki zastosowane w przecierze pomidorowym. Poza tym objawy mogą wystąpić już kilka minut po zjedzeniu zupy, ale też mogą się pojawić dopiero na drugi czy trzeci dzień , podczas gdy po drodze pacjent już zjadł kolację, śniadanie i co najmniej kilka innych posiłków.

Jeśli nawet pojawi się przypuszczenie, co szkodzi pacjentowi, należałoby to przypuszczenie czymś poprzeć. Idealnie byłoby wykonać podwójnie ślepą próbę z podaniem pacjentowi podejrzanego pokarmu- czyli ani lekarz ani pacjent nie wie, czy dostaje ten właśnie pokarm czy placebo, czyli substancję zupełnie obojętną- muszą one wyglądać i smakować tak samo. Potem ocenia się wystąpienie objawów i dopiero potem rozszyfrowuje, co tak naprawdę pacjent spożył. Jednak, z powodu czasochłonności i chyba niewystarczającej rangi problemu w środowisku medycznym, próby takiej się nie wykonuje.

Ale wróćmy do nadwrażliwości. Jeśli bólowi brzucha, biegunce czy wymiotom po spożyciu pokarmu towarzyszą duszność, kichanie, obrzęk naczynioruchowy czy pokrzywka, możliwe że jest to nadwrażliwość alergiczna (czyli związana z wytwarzaniem przeciwciał IgE). Jeśli ją u siebie podejrzewasz, powinieneś szybko zgłosić się do lekarza, który zlecając odpowiednie badania jest w stanie potwierdzić lub wykluczyć alergię oraz wskazać na jakie pokarmy jesteś uczulony. Nie można lekceważyć swoich objawów, ponieważ reakcja na spożyty alergen może być albo łagodna albo ciężka, w skrajnych przypadkach kończąca się zgonem. Dlatego kluczowe dla pacjenta jest rozpoznanie i unikanie alergenu.

Jeśli jednak objawy pacjenta są nieco inne- poza tym że często boli go brzuch, miewa wzdęcia, luźne stolce, tzw. jelitówki kilka razy w roku, ma rozpoznany refluks żołądkowo- przełykowy, do tego często czuje się zmęczony, ma problemy z koncentracją, bóle głowy, być może problemem jest nierozpoznana nadwrażliwość pokarmowa a jedynym skutecznym leczeniem- unikanie szkodliwego jedzenia.

Zgodnie z aktualną wiedzą medyczną problem nietolerancji pokarmowych nie sprowadza się jedynie do kwestii dobrego samopoczucia. Ich rozpoznanie i unikanie szkodliwego pokarmu stanowi element profilaktyki i leczenia chorób z kręgu autoagresji. Jest to grupa chorób przewlekłych, w których dochodzi do nieprawidłowego pobudzenia układu odpornościowego. Prawidłowo układ odpornościowy czyli immunologiczny powinien angażować się w obronę organizmu przed drobnoustrojami wywołującymi chorobę (bakteriami, wirusami, grzybami itp.),  tutaj natomiast kieruje się przeciwko tkankom własnego organizmu wywołując w zajętym narządzie przewlekły proces zapalny często niszcząc go bezpowrotnie. Co prawda są leki, które może pacjent przyjmować aby powstrzymać rozwój choroby, jednak nastawione są one na hamowanie układu odpornościowego w całości, tak że nie jest on w stanie bronić swojego gospodarza nawet w sytuacji banalnej infekcji. Leki te nie leczą więc choroby, jedynie spowalniają jej przebieg, wywołując szereg działań niepożądanych.

Dotychczas mało wiedzieliśmy na temat przyczyn powstawania chorób autoimmunologicznych. Brano pod uwagę współistnienie czynników genetycznych (czyli zestawu genów dziedziczonych po naszych rodzicach, w których zapisane są kolor oczu, grupa krwi czy podatność na pewne choroby) oraz nieznanych czynników środowiskowych. W tej chwili coraz głośniej mówi się o tym, że tym czynnikiem środowiskowym może być szkodliwe jedzenie. Poza tym na scenę wkroczył trzeci ważny gracz- mikrobiom, czyli drobnoustroje zasiedlające nasz przewód pokarmowy (ale o tym będę jeszcze pisać).

Jak na razie nie mamy wpływu na zestaw genów, jakie dziedziczymy po rodzicach. Możemy jednak wpływać na dwa pozostałe czynniki niezbędne do rozwoju chorób autoimmunologicznych- czynnik środowiskowy oraz mikrobiom. Najlepiej poznanym czynnikiem środowiskowym jest gluten w przypadku celiakii. Trwałe wyeliminowanie glutenu z diety chorego na celiakię praktycznie powoduje całkowity powrót do zdrowia i zniwelowanie ryzyka powikłań. Jak jest w przypadku innego zaburzenia glutenozależnego- nieceliakalnej nadwrażliwości na gluten- jeszcze nie wiadomo.

 

Promocja zakończy się za: