Bariera jelitowa w celiakii i nieceliakalnej nadwrażliwości na gluten

Bariera jelitowa w celiakii i nieceliakalnej nadwrażliwości na gluten

Przewód pokarmowy stanowi miejsce interakcji pomiędzy gospodarzem a środowiskiem zewnętrznym. Szczególną rolę pełni w nim bariera jelitowa uczestnicząc w procesach trawienia, wchłaniania i metabolizmu. Pozwala ona na pasaż i absorpcję składników pokarmowych, a jednocześnie decyduje o kontakcie pomiędzy antygenami obecnymi w świetle jelita a układem immunologicznym zapobiegając ich przechodzeniu do głębszych warstw jelita. Składniki pokarmowe stanowią ważny regulator jej działania. Jak więc spożywany gluten zmienia jej działanie u pacjentów z celiakią i nieceliakalną nadwrażliwością na gluten?

Bariera jelitowa- co to jest?

Bariera jelitowa pełni kluczową rolę w ochronie organizmu przed patogenami i możliwymi szkodliwymi substancjami pochodzącymi ze środowiska zewnętrznego. Składa się ze śluzu i nabłonka oraz blaszki właściwej leżącej poniżej. W utrzymaniu jej prawidłowej funkcji kluczową rolę odgrywają komórki układu immunologicznego, składniki mikrobioty jelitowej oraz peptydy o działaniu przeciwbakteryjnym.

Opis, jak zbudowana jest bariera jelitowa, znajdziesz we wpisie: Czy znasz swoje jelito cienkie? 4 powody, dla których warto!

Gluten i choroby glutenozależne

Choroby glutenozależne są grupą chorób, które łączy ekspozycja na gluten jako czynnik wywołujący chorobę. Zalicza się do nich celiakię, ataksję glutenową i opryszczkowe zapalenie skóry o podłożu autoimmunologicznym, alergię na pszenicę oraz nieceliakalną nadwrażliwość na gluten/pszenicę o prawdopodobnym mechanizmie związanym z układem odpornościowym (zobacz TUTAJ).

Gluten jest złożonym białkiem obecnym w pszenicy, jęczmieniu, życie i ich pochodnych. Składnikami glutenu, które odgrywają szczególną rolę w wywoływaniu chorób zależnych od glutenu, są gliadyny. Są to peptydy rozpuszczalne w alkoholu, zawierające duże ilości glutaminy i proliny, odporne na trawienie w przewodzie pokarmowym. Częściowe trawienie gliadyny przebiega z utworzeniem dwóch najlepiej poznanych peptydów:

  • peptydu złożonego z 33 aminokwasów, który inicjuje silną odpowiedź układu immunologicznego swoistego oraz
  • peptydu złożonego z 25 aminokwasów, który bezpośrednio może indukować produkcję Il-15 w enterocytach i komórkach dendrytycznych zapoczątkowując aktywację układu immunologicznego nieswoistego.

Już sama obecność gliadyny wystarcza, aby zmienić właściwości bariery jelitowej. Stwierdzono, że w obecności gliadyny zmniejsza się poziom przezbłonowego oporu elektrycznego (TEER) i zwiększa przepuszczalność dla dekstranu. Drago i wsp. wykazali, że ekspozycja wycinków dwunastnicy pobranych od pacjentów z celiakią na gliadynę powoduje zwiększoną sekrecję zonuliny, zmniejsza TEER, podczas gdy w wycinkach pobranych od pacjentów z nieceliakalną nadwrażliwością na gluten wzrost stężenia zonuliny był tylko przejsćiowy, a TEER nie uległ zmianie.

Gluten u pacjentów z celiakią

U osób podatnych genetycznie peptydy pochodzące ze spożytego glutenu przekraczają barierę jelitową i są deamidowane przez tkankową transglutaminazę (TG2) w blaszce właściwej. Zwiększa to ich powinowactwo do cząsteczek HLA-DQ2/DQ8 na powierzchni komórek prezentujących antygen. Te haplotypy układu HLA odgrywają kluczową rolę w odpowiedzi immunologicznej poprzez prezentację immunogennych peptydów glutenu specyficznym komórkom CD4+. Te natomiast, pobudzone, wydzielają szereg cytokin, w tym IFNγ i IL-21. To uruchamia kaskadę zdarzeń prowadzącą do uszkodzenia błony śluzowej, która ostatecznie doprowadza do atrofii kosmków jelitowych. To dlatego dieta bezglutenowa jest jedynym dostępnym obecnie leczeniem, ponieważ jest pozbawiona antygenu stymulującego kaskadę immunologiczną i uszkodzenie nabłonka jelitowego.

Bariera jelitowa w celiakii

Pierwsze dane o uszkodzeniu bariery jelitowej w celiakii pochodzą z lat 70-tych XX wieku. Wówczas badano przesiąkliwość jelit poprzez analizę wydalania z moczem różnych cukrów po ich wchłonięciu w jelicie. Pacjentów z celiakią cechowała zwiększona przesiąkliwość jelita dla dwusacharydów, a zmniejszona dla cukrów prostych (np. test laktuloza/mannitol), a spożycie glutenu jeszcze tę dysproporcję potęgowało. Zaobserwowano też mniej połączeń ścisłych albo uszkodzone połączenia ścisłe w jelicie cienkim dzieci z aktywną celiakią, czego nie stwierdzano u dzieci zdrowych. Dzieci z celiakią na diecie bezglutenowej odbudowywały architekturę połączeń ścisłych. Potwierdza to ocena elektrycznych właściwości bariery jelitowej: pacjentów z aktywną celiakią cechuje 50% zmniejszenie oporu bariery jelitowej, podczas gdy po wprowadzeniu diety bezglutenowej obserwowano znaczącą, choć częściową, poprawę. Wyniki te świadczą o znaczących zaburzeniach funkcjonowania połączeń ścisłych w aktywnej postaci choroby, które zmniejszają się na diecie bezglutenowej. Aczkolwiek pacjenci leczeni nie osiągają wyników stwierdzanych wśród osób zdrowych.

Badania genetyczne powiązały kilka genów związanych z barierą jelitową z celiakią sugerując potencjalny genetyczny defekt funkcjonowania tej bariery. Zakrojone na szeroką skalę badania ujawniły 39 miejsc w genomie związanych z celiakią, poza najlepiej poznanymi genami HLA- DQ2 i HLA- DQ8. Należą tu geny takie jak LPP, C1orf106 i PTPRK, które odgrywają rolę w utrzymaniu integralności bariery jelitowej.

Bariera jelitowa w nieceliakalnej nadwrażliwości na gluten

Na temat bariery jelitowej w nieceliakalnej nadwrażliwości na gluten (NCGS) istnieją sprzeczne dane. Pierwsze badanie na ten temat wykazało znaczące zmniejszenie stosunku laktuloza/mannitol w porównaniu z pacjentami z celiakią czy osobami zdrowymi, szczególnie w zakresie przesiąkliwości międzykomórkowej. Nowsze badania sugerują, że pacjentów z NCGS cechuje większa ekspresja białka klaudyna- 4 (składnika bariery jelitowej), ale nie klaudyn 1-3, zonuliny czy okludyny. Ponadto stwierdzono zmniejszenie TEER pod wpływem gliadyny w wycinkach pobranych od pacjentów NCGS.

Chociaż nie stwierdza się u tych pacjentów ciężkich uszkodzeń błony śluzowej w jelicie cienkim, obniżenie oporu bariery jelitowej było porównywalne z wynikami uzyskanymi z badania bioptatów pobranych od pacjentów z celiakią.

Fritscher-Ravens i wsp. wykonali badanie endomikroskopowe z dożylnym podaniem fluorosceiny , w którym wykazali defekty nabłonka jelitowego i wyciek fluorosceiny u pacjentów z NCGS zaledwie kilka minut po ekspozycji na pszenicę oraz zwiększenie ekspresji klaudyny-2, białka tworzącego pory.

Upośledzona bariera jelitowa może przyczynić się do rozwoju NCGS poprzez interakcje między jelitową mikrobiotą a krążeniem systemowym. Zaobserwowano zwiększony poziom białek wiążących lipopolisacharydy oraz receptora sCD14 u pacjentów z NCGS, a także zwiększony poziom przeciwciał przeciw flagellinie, co wskazuje na zwiększoną translokację produktów pochodzenia bakteryjnego do krążenia. Świadczy to o związku między translokacją bakterii przez nieszczelną barierę jelitową a aktywacją odpowiedzi układu odpornościowego. Zmiany te ustępowały po wycofaniu z diety pszenicy, żyta i jęczmienia, co dodatkowo potwierdza sprawczą rolę glutenu w wywoływaniu zaburzeń związanych z chorobą.

Bariera jelitowa jako cel leczenia chorób zależnych od glutenu

Jak dotąd najwięcej uwagi w tym kontekście poświęcono zonulinie- gliadyna pobudza jej aktywność i zwiększa przesiąkliwość jelitową.

Dużo uwagi aktualnie poświęca się badaniom nad inhibitorem zonuliny- octanem larazotydu AT1001. W badaniach in vitro wykazano, że hamował on rearanżację połączeń ścisłych i tym samym chronił przed zwiększoną przepuszczalnością indukowaną ekspozycją na gliadynę. Dotychczasowe badania kliniczne dawały jednak sprzeczne rezultaty, stąd nie ma pewności co do przyszłości tej substancji w leczeniu pacjentów z celiakią czy NCGS. Jak na razie też nie ma innego kandydata, stąd dieta bezglutenowa pozostaje jedynym leczeniem w obu chorobach.

Temat bariery jelitowej oraz wyjaśnienie szczegółowych mechanizmów związanych z nieceliakalną nadwrażliwością na gluten zostały opisane w e-booku “Nieceliakalna nawrażliwość na gluten. Choroba, której nie ma?”


Literatura:

Cardoso-Silva, D.; Delbue, D.; Itzlinger, A.; Moerkens, R.; Withoff, S.; Branchi, F.; Schumann, M. Intestinal Barrier Function in Gluten-Related Disorders. Nutrients 2019, 11, 2325.

Schumann, M; Kamel, S; Pahlitzsch, M.-L.; Lebenheim, L; May, C; Krauss, M; Hummel, M; Daum, S.;Fromm, M; Schulzke, J.-D. Defective tight junctions in refractory celiac disease. Ann. N. Y. Acad. Sci. 2012, 1258, 43-51.

Hallon, J.; Puppa, E.L.; Greenwald, B.; Goldberg, E.; Guerrerio, A.; Fasano, A. Effect of gliadin on permeability of intestinal biopsy explants from celiac disease patients and patients with non-celiac gluten sensitivity. Nutrients 2015, 7, 1565-1576.

Sapone, A.; Lammers, K.M.; Casolaro, V.; Cammarota, M.; Giuliano, M.T.; De Rosa, M.; Stefanile, R.; Mazzarella, G.; Tolone, C.; Russo, M.I.; et al. Divergence of gut permeability and mucosal immune gene expression in two gluten associated conditions: Celiac disease and gluten sensitivity. BMC Med. 2011, 9, 23.

O związku jedzenia z chorobami autoimmunologicznymi na podstawie książki “Food- associated autoimmunities. When food breaks your immune system” Aristo i Elroya Vojdanich

O związku jedzenia z chorobami autoimmunologicznymi na podstawie książki “Food- associated autoimmunities. When food breaks your immune system” Aristo i Elroya Vojdanich

Dzisiaj chciałabym zaprezentować książkę, która co prawda nie znajdzie w naszym kraju wielu czytelników. Ale, gdy tylko ją pokazałam na moim profilu na Instagramie, wzbudziła niemałą ciekawość. Bo to książka dla prawdziwych koneserów wiedzy.

Niestety jej problemem jest to, że nie została wydana, jak dotąd, w języku polskim. Natomiast prezentuje rzadko opisywany w literaturze (szczególnie rodzimej) związek jedzenia z chorobami autoimmunologicznymi. I to dlatego zdecydowałam się napisać o tej książce coś więcej.

Przedstawiam więc “Food- associated autoimmunities. When food breaks your immune system” ( w tłumaczeniu: “Procesy autoimmunologiczne związane z jedzeniem. Gdy jedzenie rozwala¹ twój układ odpornościowy”) Aristo i Elroya Vojdanich.

Ojciec i syn czyli duet doskonały

W tym ducie to niewątpliwie ojciec, profesor Aristo Vojdani, gra pierwsze skrzypce. Jest on uznanym na świecie mikrobiologiem i immunologiem irańskiego pochodzenia, od wielu lat pracującym w Stanach Zjednoczonych. Związany jest z kilkoma amerykańskimi uczelniami, jest także autorem licznych publikacji w pismach naukowych oraz laureatem wielu nagród. Od początku kariery w centrum jego zainteresowań jest badanie roli czynników środowiskowych w rozwoju chorób przewlekłych. Aktualnie Aristo Vojdani jest niekwestionowanym autorytetem w tej dziedzinie zapraszanym do wystąpień na konferencjach poświęconych chorobom autoimmunologicznym (takich jak TA).

Syn profesora, Elroy, jest natomiast lekarzem, radiologiem interwencyjnym i specjalistą medycyny funkcjonalnej, który badania ojca wprowadza do praktyki. Sam zresztą doświadczył znaczenia jedzenia jako przyczyny własnych problemów zdrowotnych, wykrywając u siebie nietolerancję glutenu i mleka (wywoływały one trwające u niego latami przewlekłe zmęczenie i zapalenie zatok przynosowych). Aktualnie prowadzi praktykę lekarską, w której wykorzystuje gruntowną wiedzę medyczną i metody medycyny funkcjonalnej w leczeniu pacjentów z chorobami przewlekłymi (w tym z chorobą Alzheimera stosując protokoły opracowane przez Dale Bredesenena).

Biorąc pod uwagę dorobek i zainteresowania obu autorów wydaje się, że nikt lepiej od nich nie poznał i nie umie wyjaśnić istoty problemu: dlaczego jedzenie przestaje nam służyć i rozwala¹ układ odpornościowy.

Choroby autoimmunologiczne i podstawy immunologii

Jak duże jest obecnie zagrożenie chorobami autoimmunologicznymi większość z nas zdaje sobie sprawę. Ocenia się, że choroby te dotyczą około 10% ludzi stając się, obok chorób sercowo- naczyniowych i nowotworów, najczęstszymi przyczynami przewlekłego leczenia i zgonów.

Ale tak naprawdę, jeszcze pół wieku temu naukowcy tylko zastanawiali się nad istnieniem zjawiska autoimmunologii. Podczas gdy kolejne półwiecze dostarczało dowodów na rolę procesów autoimmunologicznych w wywoływaniu chorób, te stawały się coraz powszechniejsze w krajach zachodnich. To również okres wprowadzenia na rynek wielu substancji chemicznych do naszego otoczenia, w tym środków ochrony roślin, sztucznych dodatków do żywności czy plastikowych pojemników na żywność. A nie przywiązując do nich większego znaczenia, straciliśmy szansę obserwowania ich wpływu na rozwój chorób autoimmunologicznych. Co nie oznacza, że takiego związku nie ma.

“Prawidłowy rozwój układu odpornościowego i tolerancja na pokarmy nie jest w dzisiejszych czasach udziałem nas wszystkich. Żeby dowiedzieć się dlaczego, potrzebujemy na nowo przyjrzeć się różnym elementom współczesnego życia, które na ogół traktujemy jako normalne.”

Zależność między czynnikami środowiskowymi i jedzeniem a autoimmunologią ma charakter kaskady zdarzeń, którą autorzy zobrazowali w następujący sposób:

jak jedzenie i czynniki środowiskowe wywołują choroby autoimmunologiczne

Aby czytelnik nie miał problemów ze zrozumieniem poszczególnych szczebli tej kaskady, pierwsza część książki poświęcona została podstawom immunologii, roli bariery jelitowej, lipopolisacharydów pochodzenia bakteryjnego (LPS) oraz bariery krew- mózg.

Nie ma jednak problemu, jeśli czytelnikowi obce są zagadnienia i terminologie związane z immunologią- autorzy w prosty, ale wyczerpujący sposób je wyjaśniają. Jest to także świetna powtórka dla osób “z branży”.

Spora część uwagi autorów poświęcona jest zjawisku tolerancji immunologicznej oraz znaczeniu nieszczelnej bariery jelitowej.

Jakich badań nie wykonywać w diagnostyce zespołu nieszczelnego jelita?

Tutaj autorzy opisują dostępne metody diagnostyczne mające służyć rozpoznawaniu nieszczelnej bariery jelitowej. Nie tylko poddają krytycznej ocenie powszechnie akceptowany test z laktulozą i mannitolem jako narzędzie do rozpoznawania zespołu nieszczelnego jelita. Jednym z argumentów jest to, że ocenia przechodzenie małych cząsteczek węglowodanowych wchłanianych wyłącznie w górnym odcinku jelita cienkiego niezdolnych do pobudzenia układu immunologicznego. Podważają też zasadność badania stężenia zonuliny we krwi z powodów, które opisywałam już wcześniej (przeczytasz o nich TUTAJ).

Antygen- przeciwciało czyli badania metodą ELISA

Dalsza część książki poświęcona jest omówieniu badań, którym Aristo Vojdani poświęcił większą część kariery, czyli badaniom reakcji układu odpornościowego na poszczególne składniki jedzenia. Są to zyskujące na popularności reakcje nadwrażliwości inne niż alergie (niezależne od przeciwciał IgE), przebiegające z udziałem przeciwciał IgG/IgA (reakcje nadwrażliwości typu opóźnionego).

Niestety, nie wszystkie metody diagnostyczne cieszą się podobną wiarygodnością.

Profesor Vojdani opiera się w swoich badaniach na powszechnie znanym teście ELISA (sam przyznaje, że jego poznanie było przełomowym momentem w karierze). Jego zasada opiera się na stwierdzeniu reakcji między znanym antygenem a przeciwciałem w badanej surowicy- jeśli reakcja między nimi zachodzi, potwierdza obecność przeciwciał skierowanych przeciw temu antygenowi we krwi pacjenta.

Jednak badania wykonywane w różnych laboratoriach cechują się zmiennymi wynikami- gdy przeprowadzono badania porównawcze wysyłając w jednym dniu surowice tych samych pacjentów do trzech laboratoriów, uzyskano różnice w wynikach w zakresie 49- 73% (akceptowalny próg wynosi 20%). Wytłumaczeniem tej niezgodności jest, według autorów, użyty do badań antygen.

Antygen ma znaczenie

Okazuje się, że znaczenie może mieć jego pochodzenie, postać (niektóre kupuje się w postaci suchego proszku), stopień oczyszczenia itd. Powszechną, podobno, praktyką jest badanie białek surowego mięsa czy ryb, podczas gdy w takiej postaci są one rzadko spożywane. Obróbka termiczna białek zmienia natomiast ich antygenowość na tyle, że obserwowana reakcja w przypadku surowego produktu może się nie potwierdzić po ugotowaniu (i odwrotnie). Podobnie towarzystwo innych białek (innych składników jedzenia) może zmieniać antygenowość spożywanego produktu. Warto więc wziąć te i inne aspekty wybierając laboratorium do badań nadwrażliwości pokarmowych.

Aristo Vojdani nie ukrywa, że jest związany z amerykańskim Arrex Laboratories, laboratorium, które utrzymuje standardy opracowane przez autora i opisane w książce. Nie wykonują badań z Polski (pytałam).

Zjawisko reakcji krzyżowych

Dużo uwagi poświęcono też w książce zjawisku reakcji krzyżowych (mimikry molekularnej). Chodzi o to, że pewne sekwencje aminokwasów pochodzących z jedzenia są na tyle podobne do naszych własnych tkanek, że mogą pobudzać układ odpornościowy do produkcji przeciwciał, które powodują stan zapalny w określonym narządzie (o ile ich nie wyeliminujemy z jedzenia).

Przykładem takiego zjawiska jest podobieństwo sekwencji aminokwasowych między białkami mleka i pszenicy a takimi białkami, jak glikoproteina mieliny oligodendrocytów (MOG- jej uszkodzenie prowadzi do stwardnienia rozsianego), wysp trzustkowych (cukrzyca typu 1) czy akwaporyna 4 (pozagałkowe zapalenie nerwu wzrokowego). Dlatego spożywanie reagujących krzyżowo pokarmów (w tym wypadku właśnie mleka i pszenicy) jest jak dolewanie paliwa do ognia.

Ale mleko i pszenica to nie jedyne pokarmy, z którymi nasz organizm może mieć problem. Nawet tak powszechnie uznawane za “zdrowe” pokarmy, jak szpinak czy marchewka, mogą być problemem u pacjentów z pozagałkowym zapaleniem nerwu wzrokowego i wymagają ich odstawienia. Takich przykładów w książce jest wiele, jednak, poza nielicznymi wyjątkami, trudno o jednolity wzorzec, jak komponować jadłospis pacjenta z konkretną jednostką chorobową. Do tego służy badanie oferowane przez Cyrex Laboratories opracowane przez Aristo Vojdaniego.

Na koniec autorzy zostawili przegląd najczęstszych składników obecnych w jedzeniu, które mogą przyczyniać się do rosnącej fali zachorowań na choroby autoimmunologiczne. Wśród nich znalazły się  sztuczne barwniki:

“Przemysł spożywczy uwielbia sztuczne barwniki, ponieważ łatwo wiążą się z białkami w jedzeniu. Niestety, równie łatwo wiążą się z białkami w ludzkim organizmie. Widzieliście zabarwiony język lub usta dziecka po zjedzeniu kolorowej waty cukrowej lub innych kolorowych słodyczy? To wynik wiązania sztucznych barwników do tkanek.”

Dla kogo jest książka ?

Absolutnie polecam ją wszystkim osobom zainteresowanym immunologią oraz tematyką wpływu jedzenia na rozwój chorób autoimmunologicznych. Chociaż ma charakter podręcznika, napisana została prostym językiem, zawiera liczne odniesienia do życia prywatnego czy zawodowego autorów, co czyni książkę jeszcze ciekawszą. Treści urozmaicone zostały kolorowymi ilustracjami i tabelami. Sprawia to, że książka jest czymś pośrednim między podręcznikiem dla specjalistów a poradnikiem dla wszystkich zainteresowanych. Zawiera mnóstwo wartościowej wiedzy, której znaczenie będzie w kolejnych latach rosło (w to wierzę 🙂 ).

Jeden z recenzentów książki napisał, że to, co zechcesz zrobić po jej przeczytaniu, to po pierwsze- jak najszybciej wdrożyć zdobyte informacje do praktyki, a po drugie- przeczytać ją jeszcze raz. Dokładnie z takim własnie zamiarem skończyłam czytać tę książkę.

Niestety pozostaje też niedosyt

– brak polskiego tłumaczenia, przez co trudno o zainteresowanie szerszego grona czytelników (także ze względu na cenę)
– brak możliwości wykonania opisanych w książce badań w Polsce

Po lekturze książki nasuwa się też pytanie, czy oferty badań wykonywanych przez Cyrex należy uznać za reklamę laboratorium. I tak, i nie. Myślę, że trudno oczekiwać od autora, który poświęcił swoją karierę zawodową określonej metodzie diagnostycznej, żeby odciął się od możliwości zaprezentowania jej swoim czytelnikom. Ci natomiast, nawet jeśli sami z tej oferty nie skorzystają, dostają wiedzę, na czym zależności między jedzeniem a chorobami autoimmunologicznymi polegają oraz jak je wykorzystać w praktyce.

¹ Nie ukrywam, że miałam problem z “eleganckim” przetłumaczeniem tytułu: when food breaks your immune system. Wahałam się między: jedzenie łamie albo rozwala układ immunologiczny (niszczy nie wchodziło w grę, bo ten działa, tyle, że nieprawidłowo). Ostatecznie zostawiłam to drugie, chociaż dalej mnie nie zadowala. Jeśli macie lepsze pomysły, chętnie przygarnę 🙂


Aristo Vojdani i Elroy Voydani, Food- associated autoimmunities. When food breaks your immune system, Los Angeles, A and G Press, 2019, ISBN: 978-0-578-49977-2.

Leczenie zespołu nieszczelnego jelita leczeniem choroby autoimmunologicznej?

Leczenie zespołu nieszczelnego jelita leczeniem choroby autoimmunologicznej?

Zespół nieszczelnego jelita stanowi ważne ogniwo na drodze do wielu chorób, w tym autoimmunologicznych. Mimo to wciąż zdajemy się nie zauważać zależności między czynnikami, które tę nieszczelność wywołują a naszym zdrowiem. A to właśnie przywrócenie prawidłowej struktury i funkcji bariery jelitowej powinno być pierwszym krokiem w leczeniu tych chorób.

Przyjrzyjmy się więc, jakie są dowody wpływu bariery jelitowej na rozwój chorób autoimmunologicznych oraz czy leczenie zespołu nieszczelnego jelita pomaga w ich leczeniu?

Zespół nieszczelnego jelita- o co chodzi?

W naszych jelitach, które stanowią jedynie część przewodu pokarmowego, działa skomplikowany i wyspecjalizowany system obronny nazywany barierą jelitową. Jego zadaniem jest ochrona środowiska wewnętrznego przed czynnikami zewnętrznymi, które dostały się do światła jelit drogą pokarmową. Do tych czynników należą antygeny pokarmowe, drobnoustroje patogenne czy toksyny. Ale jednocześnie bariera ta, aby zapewnić zdrowie swojemu właścicielowi, musi umożliwić przechodzenie do krwi składników odżywczych.

Głównym elementem wspomnianej bariery jelitowej jest pojedyncza warstwa komórek nabłonkowych, które łączą tzw. połączenia ścisłe (ang. tight junctions). Poza nią w skład bariery jelitowej wchodzi śluz, wspierany przez cytokiny, przeciwciała (np. wydzielnicze IgA), czynniki przeciwbakteryjne, właściwe pH itd. Gdy zawiedzie którykolwiek z tych elementów, pojawia się nieszczelność bariery jelitowej, a ten stan nazywamy zespołem nieszczelnego jelita (inaczej: zespół przesiąkliwego lub przepuszczalnego jelita). Połączenia ścisłe otwierają się wtedy pozwalając na przechodzenie różnych antygenów ze światła jelita do krwi i limfy. To natomiast uruchamia zarówno miejscowy, jak i uogólniony, stan zapalny, którego mediatorami są cytokiny: TNFα, IFNγ, IL-1, IL-17, IL-6, and IL-13.

Stan ten powiązano z występowaniem różnych chorób autoimmunologicznych: chorób zapalnych jelit, celiakią, autoimmunologicznym zapaleniem wątroby, cukrzycą typu 1, stwardnieniem rozsianym czy toczniem układowym. Poznano także szereg czynników, które mogą do zespołu nieszczelnego jelita się przyczyniać. Czy więc te czynniki mogą być przyczyną chorób autoimmunologicznych?

Zaburzenia mikrobioty i zespół nieszczelnego jelita

Dane z badań prowadzonych z udziałem zwierząt świadczą, że rozwój i funkcjonowanie bariery jelitowej ściśle zależą od mikrobioty (czyli przyjaznych drobnoustrojów zamieszkujących nasz przewód pokarmowy, więcej o nich przeczytasz TUTAJ). Zwierzęta pozbawione mikrobioty mają niezwykle cienką warstwę śluzu na powierzchni nabłonka jelitowego. Stwarza to warunki sprzyjające przechodzeniu bakterii przez barierę jelitową i uruchamianie reakcji zapalnej, np. zapalenia jelit. Uzupełnienie mikrobioty powoduje odtworzenie warstwy śłuzowej.

Do chorób, które powiązano ze stanem dysbiozy jelitowej, zespołem nieszczelnego jelita i translokacją bakterii należą choroba Alzheimera, nowotwory oraz choroby z autoagresji.

Zespół nieszczelnego jelita, dysbioza i choroby autoimmunologiczne

Do wywołania chorób autoimmunologicznych konieczne jest współdziałanie czynników genetycznych oraz środowiskowych. Natomiast badania ostatnich lat dowodzą, że kolejnym warunkiem ich rozwoju jest upośledzenie funkcjonowania bariery jelitowej. Mechanizmy te zostały dobrze opisane na przykładzie cukrzycy typu 1, stwardnienia rozsianego, chorób zapalnych jelit i tocznia układowego.

Wpływ odporności śluzówkowej (na którą składają się mikrobiota, śluzówka jelitowa i komórki układu odpornościowego związane z błonami śluzowymi) został dobrze poznany na przykładzie cukrzycy typu 1. Wykazano w niej obecność łącza immunologicznego między przewodem pokarmowym a trzustką- pobudzone w jelicie limfocyty T migrują do wysep trzustkowych. Stąd modyfikacja zjawisk, które toczą się w jelitach, mogą wpływać na przebieg chorób, które dotyczą innych narządów.

Cukrzyca typu 1

Sceptycy twierdzą, że upośledzenie bariery jelitowej może być skutkiem, a nie przyczyną cukrzycy typu 1. Dysponujemy jednak danymi, które temu przeczą. Przede wszystkim upośledzenie bariery jelitowej stwierdzano jeszcze przed ujawnieniem się choroby, a podanie szczurom, u których próbowano wywołać cukrzycę typu 1 inhibitora zonuliny zapobiegało rozwojowi choroby. Ponadto, na podstawie badań, stwierdzono, że zaburzenia szczelności bariery jelitowej spowodowane czynnikami dietetycznymi oraz dysbioza pogarsza przebieg cukrzycy. Z kolei podawanie z jedzeniem maślanu (o którym więcej piszę TUTAJ) zmniejsza nieszczelność bariery i produkcję cytokin prozapalnych, a przeszczep kału od myszy chronionych przed zachorowaniem na cukrzycę typu 1 myszom pozbawionym flory bakteryjnej wywiera efekt ochronny.

O ile jednak dane teoretyczne przemawiają za możliwością poprawy przebiegu choroby poprzez modyfikacje mikrobioty i korekcję nieszczelnego jelita, potrzeba więcej badań, aby ocenić ich skuteczność w praktyce.

Stwardnienie rozsiane

Podobnie coraz więcej danych przemawia za wpływem nieszczelnej bariery jelitowej na rozwój i przebieg stwardnienia rozsianego. Przypuszczalnie dysbiotyczna (czyli zaburzona) mikrobiota może bezpośrednio wywoływać stan neuroinfekcji poprzez swoje metabolity, które przekraczają barierę krew- mózg (o niej więcej TUTAJ) i pobudzają komórki układu odpornościowego w centralnym układzie nerwowym. O ile jednak koncepcja zapalnego podłoża choroby jest powszechnie akceptowana, to jednak nie udało się wskazać konkretnego modelu zaburzeń w obrębie mikrobioty. Mimo to pierwsze pilotażowe badanie z udziałem pacjentów ze stwardnieniem rozsianym wykazało, że korekcja zaburzeń mikrobioty pozwala na ustalenie przeciwzapalnego środowiska i zmniejszenie częstości nawrotów choroby.

Stwierdzono także na podstawie badań, że nieszczelność bariery jelitowej (oceniana testem laktuloza/mannitol) może zwiększać ryzyko nawrotu w zapalnych chorobach jelit nawet 8- krotnie, także przy braku objawów klinicznych i markerów biochemicznych sugerujących zaostrzenie.

Mechanizmy powstania nieszczelnego jelita

Obecnie znamy już wiele czynników, które, albo w sposób bezpośredni albo poprzez zaburzenia mikrobioty, uszkadzają barierę wywołując stany zapalne. Należą do nich:

1. tłuszcze nasycone– zwiększają przepuszczalność bariery jelitowej poprzez zaburzenia w składzie mikrobioty- zmniejszają ilość Lactobacillus, a zwiększają Oscillibacter w bliższym odcinku jelita grubego;

2. alkohol– powoduje nadmierną produkcję czynnika martwicy nowotworów (TNF- tumor necrosis factor) przez jelitowe komórki układu odpornościowego- monocyty i makrofagi. TNF z kolei wiąże się ze swoimi receptorami na powierzchni nabłonka jelitowego sprzyjając otwieraniu połączeń ścisłych; ważnym pośrednikiem tych zaburzeń jest także mikrobiota, co dowiedziono stwierdzając przerost bakterii w jelicie cienkim osób spożywających nadmierne ilości alkoholu oraz pozytywny wpływ antybiotyków.

3. dodatki do żywności– badania ostatnich lat wykazały, że także one wpływają na działanie połączeń ścisłych i rozszczelnienie bariery jelitowej, także poprzez zmiany mikrobioty.

Jednocześnie znamy składniki diety, które wywierają na barierę jelitową efekt ochronny

1. witamina D– wywiera efekt ochronny na barierę jelitową, podczas gdy jej niedobór sprzyja ekspresji zonuliny otwierającej połączenia ścisłe;

2. witamina A– zaobserwowano ochronny wpływ witaminy A na działanie bariery jelitowej, jednak, jak dotąd, nie wiadomo czy jest to efekt bezpośredniego oddziaływania witaminy A czy też wpływ na mikrobiotę- pewien wzorzec zaburzeń w obrębie mikrobioty obserwowano u pacjentów z niedoborem tej witaminy i chorobami autoimmunologicznymi (na przykład nadmiar bakterii Bacterioides stwierdzany w cukrzycy typu 1 czy stwardnieniu rozsianym obserwowano także w niedoborze witaminy A);

3. cynk– pierwiastek niezbędny w procesach naprawy tkanek, także uszkodzonego nabłonka jelitowego- jego doustna suplementacja zmniejsza nieszczelność bariery jelitowej prawdopodobnie poprzez bezpośredni wpływ na połączenia ścisłe

4. błonnik pokarmowy– dieta ubogobłonnikowa wiązała się w badaniach z ekspansją bakterii niszczących śluz, jak Akkermansia muciniphila i Bacterioides caccae, co u myszy karmionych dietą pozbawioną błonnika wywoływało zapalenie jelit;

5. niektóre kwasy tłuszczowe– maślan, octan, propionian, kwasy omega-3- zapewniają szczelność bariery jelitowej; suplementowane w modelach eksperymentalnych chorób jelit zmniejszały zapalenie i przepuszczalność bariery jelitowej

6. aminokwasy– glutamina, arginina, tryptofan- działanie podobne

Leczenie zespołu nieszczelnego jelita leczeniem choroby autoimmunologicznej?

Jeśli uznamy związek nieszczelnego jelita i translokacji bakterii z rozwojem stanów zapalnych i chorób autoimmunologicznych, naprawa bariery jelitowej staje się atrakcyjną strategią leczenia.

Wpływ nieszczelnej bariery jelitowej na rozwój zapalnych chorób jelit nie budzi dzisiaj wątpliwości. Uszkodzenie połączeń ścisłych i przechodzenie przez barierę jelitową może nasilać odpowiedź zapalną na jelitową mikrobiotę, co przyczynia się do rozwoju choroby u osób podatnych genetycznie. Stąd kombinacja czynników potencjalnie modulujących działanie bariery jelitowej jest obiecującą metodą wpłynięcia na przebieg choroby. Tyle że, pomimo danych, że probiotykoterapia w celu korekcji zaburzeń mikrobioty zakończyła się sukcesem, nie zawsze uzyskiwano poprawę stanu zdrowia pacjentów.

Ponieważ leczenie chorób autoimmunologicznych aktualnie wiąże się ze stosowaniem nie pozbawionych działań ubocznych leków immunosupresyjnych, dużą uwagę badaczy skupiają inne, mniej toksyczne rozwiązania. Jednym z nich są zalecenia dietetyczne zwiększające produkcję krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych, które wykorzystuje się w prewencji chorób autoimmunologicznych. Duże nadzieje wiążę się także z innymi wyżej wymienionymi (lub jeszcze niepoznanymi) czynnikami chroniącymi przed uszkodzeniem bariery jelitowej i eliminacja czynników szkodliwych. Żeby jednak te działania były skuteczne, konieczne jest zrozumienie roli czynników środowiskowych w celu zapobiegnięcia lub zatrzymania rozwoju chorób autoimmunologicznych.

Więcej o czynnikach środowiskowych w chorobach autoimmunologicznych pisałam we wpisie: Czynniki środowiskowe wyzwalające chorobę autoimmunologiczną- pewne i podejrzewane.

Jeśli podobał Ci się wpis, zapisz się na newsletter, a będziesz otrzymywać na swoją skrzynkę pocztową informacje związane ze zdrowiem i odżywianiem oraz wiadomości o wpisach na blogu:


Literatura:

Qinghui Mu, Jay Kirby, Christopher M. Reilly, and Xin M. Luo1. Leaky Gut As a Danger Signal for Autoimmune Diseases. Front Immunol. 2017; 8: 598.

Michielan A, D’Incà R. Intestinal Permeability in Inflammatory Bowel Disease: Pathogenesis, Clinical Evaluation, and Therapy of Leaky Gut. Mediators Inflamm. 2015;2015:628157.

Leila Abdelhamid and Xin M. Luo. Retinoic Acid, Leaky Gut, and Autoimmune Diseases. Nutrients. 2018 Aug; 10(8): 1016.

Ling Xiao, Belinda van’t Land, Wouter R. P. H. van de Worp, Bernd Stahl, Gert Folkerts, and Johan Garssen. Early-Life Nutritional Factors and Mucosal Immunity in the Development of Autoimmune Diabetes. Front Immunol. 2017; 8: 1219.

Czy istnieje recepta na nawracające infekcje?- recenzja książki Mirosławy Gałęckiej

Czy istnieje recepta na nawracające infekcje?- recenzja książki Mirosławy Gałęckiej

W ostatnim czasie zdecydowanie zwolniłam z kupowaniem nowych książek (chociaż nie z czytaniem), ale dla tej zrobiłam wyjątek z trzech powodów. Pierwszym był tytuł, który rzadko pojawia się na księgarskich półkach “Nawracające infekcje”. Drugim powodem była autorka- doktor Mirosława Gałęcka, której warsztatu pracy byłam ciekawa. Trzecim- nawracające i przewlekłe infekcje są częstym problemem w gabinecie lekarskim i, niestety, często trudnym do rozwiązania.

Dzisiaj więc wpis o tym, czy istnieje skuteczna recepta na na nawracające infekcje ma podstawie książki doktor Mirosławy Gałęckiej.

Dwa słowa o autorce

Dlaczego tylko dwa?😉

Myślę, że każdy w naszym kraju zainteresowany zagadnieniami związanymi ze zdrowiem i odżywianiem doktor Gałęcką zna. Wspomnę więc tylko, że Pani doktor kieruje Instytutem Mikroekologii w Poznaniu, jest prelegentem na licznych konferencjach i szkoleniach oraz autorem publikacji w pismach medycznych. Jej zawodowe zainteresowania wiążą się z zaburzeniami mikrobioty jelitowej, której diagnostykę i leczenie wykorzystuje w codziennej pracy z pacjentem z chorobami przewlekłymi. Dużo uwagi poświęca również zagadnieniu nietolerancji pokarmowych, stosuje z powodzeniem  w leczeniu chorób przewlekłych diety eliminacyjne (o ich badaniu i leczeniu pisałam przy okazji innej recenzji).

Doktor Gałęcka jest także autorką cieszącej się dużym uznaniem książki “Dieta w chorobach autoimmunologicznych. Co jeść, by czuć się lepiej”. Nie zdziwiłam się więc, że doktor Gałęcka zna również receptę na nawracające infekcje.

Dlaczego infekcje nawracają?

Temu zagadnieniu poświęcona jest pierwsza część książki. Wzbogacona została o relacje pacjentów, których martwią powtarzające się choroby i niska odporność. Robią co w ich mocy, stosują się do zaleceń, ale bez przerwy są chorzy.

Ale zaraz potem autorka przedstawia obraz ze znanej powieści, który właściwie jest gotową receptą na zdrowie. I nie chodzi tu o jeden tajemniczy lek, ale sumę pewnych oczywistych zachowań i nawyków, które budują naszą odporność. Świadomi czytelnicy pewnie je znają, pozostali muszą zajrzeć do książki ;-).

“Skąd się bierze odporność?”

Ale oczywiście na tych prostych zaleceniach autorka nie poprzestaje. W dalszej części książki w sposób przejrzysty i zrozumiały omawia mechanizmy decydujące o naszej odporności lub jej braku, skupiając się na roli mikrobioty jelitowej. Chociaż może się wydawać, że nie ma ona wielkiego wpływu na infekcje dróg rodnych czy oddechowych, prawda jest inna. Miejscem ich styku jest błona śluzowa z rozbudowaną własną tkanką limfatyczną MALT (ang. mucosa- associated limphoid tissue), a błona śluzowa przewodu pokarmowego odgrywa tu rolę zasadniczą. Jest ona elementem bariery jelitowej, której integralność chroni przed konsekwencjami nieszczelnego jelita, które to zjawisko także zostało opisane w książce.

Pora na konkrety

Po części teoretycznej doktor Gałęcka przechodzi do konkretnych zaleceń, jak odżywianiem, suplementacją czy stylem życia możemy wesprzeć układ odpornościowy w walce z infekcjami. Nie znajdziemy tu tajemnych sposobów doświadczonego lekarza, ale uniwersalne zalecenia dotyczące spożywania bogatej w witaminy, minerały i antyoksydanty żywności, uzupełnienia niedoboru witaminy D czy nienasyconych kwasów tłuszczowych, celowanej probiotykoterapii czy wsparcia w pokonywaniu przewlekłego stresu. Dodatkową wartością książki są wskazówki specjalistów (np. położnej czy dietetyka), którzy podpowiadają także inne metody wsparcia układu odpornościowego.

I, jak dla mnie, w tym miejscu książka powinna się zakończyć.

“Tych błędów nie popełniaj!”

Taki tytuł nosi kolejny rozdział książki i, co przewiduje autorka, rzeczywiście mi się nie podoba. Jest to bowiem zbiór zaleceń dość oczywistych (np. w czasie infekcji zostań w domu, nie zarywaj nocy), ale po prostu mało realnych do wykonania. Zwykle pacjent nie ma wpływu wymagania pracodawcy, sytuację rodzinną ani na zakres badań czy leczenie zalecane przez lekarza. Trudno odizolować się od otoczenia i żyć na własnych zasadach w celu zapobieżenia czy leczenia infekcji. Stres i pośpiech stały się towarzyszami naszego życia, a naszym celem powinno być radzenie sobie z nimi a nie ich unikanie. Dlatego uważam, że tego typu zalecenia za zbędne.

Podobnie uważam, że niepotrzebnie w książce znalazł się rozdział pt. “Leksykon chorób” z krótkim omówieniem najczęstszych infekcji. Co prawda wartościowa jest ich charakterystyka ze zwróceniem uwagi na mechanizm powstawania czy objawy choroby, ale sposób ich diagnozowania czy leczenia należy zwykle do lekarza oraz jego możliwości wykonywania specjalistycznych badań. Niestety życie pokazuje, że czasami decyzje o leczeniu trzeba podejmować bez ich wykonywania, a tego typu zalecenia to tylko teoria.

Podsumowanie

Osobiście książkę podzieliłabym na dwie części: pierwszą- bardzo dobrze napisaną, wyjaśniającą w zrozumiały sposób mechanizmy kierujące naszą odpornością oraz sposoby jej wzmacniania oraz drugą- niestety słabszą, trochę jakby doklejoną na siłę w celu zwiększenia objętości książki. Jednak osobom szukającym odpowiedzi i wsparcia w leczeniu przewlekłych infekcji książkę tę polecam, ponieważ, żeby skutecznie walczyć z chorobą, trzeba najpierw poznać przeciwnika oraz możliwości własnej obrony. A takich informacji ta książka dostarcza.

Moja nieprzychylna ocena dotyczy natomiast drugiej części książki . Zaznaczam jednak, że jest to absolutnie moja subiektywna ocena i niewykluczone, że innym czytelnikom taka struktura książki będzie odpowiadać.

A co do samej recepty na leczenie nawracających infekcji: na pewno książka nie wyczerpuje warsztatu możliwości zapobiegania i leczenia, chociaż dostarcza wiadomości na temat niektórych jej elementów. Dlatego warto rady doktor Gałęckiej wcielić w życie i obserwować efekty. Chociaż są dość ogólne, zawsze powinny stanowić pierwszy krok na drodze do wyleczenia.

Jestem ciekawa Waszych opinii o książce, a ja czekam na kolejne pozycje doktor Gałęckiej.


Mirosława Gałęcka, Nawracające infekcje. Jak wspomagać układ odpornościowy, Łódź, Galaktyka, 2019, ISBN:978-83-7579-714-5.

www. galaktyka.com.pl

Wczesne i niecharakterystyczne objawy chorób autoimmunologicznych

Wczesne i niecharakterystyczne objawy chorób autoimmunologicznych

Tak się złożyło, że medycyna podzieliła nasz organizm na narządy i układy a chorobom z nimi związanym przypisała specjalizacje lekarskie. Wszyscy wiedzą, że gdy boli głowa kierujemy się do neurologa, a z powikłanym złamaniem nogi- do ortopedy. Są jednak objawy, które budzą pewną konsternację, ponieważ nie wiemy, co tak naprawdę choruje.

Należą do nich objawy, które mogą być zwiastunem choroby autoimmunologicznej.

Jeśli natomiast otworzymy podręcznik interny na rozdziale poświęconym chorobom autoimmunologicznym, przekonamy się, że pośród szeregu dość charakterystycznych objawów (jak np. rumień w kształcie motyla na twarzy w toczniu układowym) istnieje szereg objawów wspólnych dla tych chorób, choć mało charakterystycznych. Na ich podstawie nie rozpoznamy konkretnej choroby, ale mogą być sygnałem rozpoczynającej się choroby. I nimi się dzisiaj zajmiemy.

Co to są choroby autoimmunologiczne?

Choroby autoimmunologiczne należą do chorób przewlekłych, a ich istotą jest atak układu odpornościowego na tkanki własnego organizmu. Dlaczego tak się dzieje, do końca nie wiemy, ale bierze się pod uwagę wpływ czynników genetycznych, środowiskowych (które szerzej opisałam TUTAJ) oraz zaburzeń w obrębie mikrobioty jelitowej. Leczenie polega wyciszaniu objawów i tłumieniu pracy układu odpornościowego

Zazwyczaj choroby autoimmunologiczne rozpoczynają się dość podstępnie i nie mają dużego nasilenia. Z czasem pojawia się ich coraz więcej, stają się coraz bardziej nasilone.

Często są mało charakterystyczne, co powoduje, że trudno je przypisać konkretnej chorobie. Potrafią pojawiać się i znikać bez powodu. Bywa, że podobne objawy występują u matki lub siostry, przez co tłumaczymy sobie, że „taka nasza uroda”.

Próbujemy (albo co gorsza słyszymy to od lekarza) tłumaczyć te objawy starzeniem się, przemęczeniem, stresem. I czasami tak jest. Ale bywa, że są to pierwsze objawy toczącej się choroby autoimmunologicznej i miną całe lata, zanim zostanie postawione odpowiednie rozpoznanie.

Wczesne i niecharakterystyczne objawy chorób autoimmunologicznych

1.Zespół przewlekłego zmęczenia

Jakiś czas temu poświęciłam mu cały wpis, który możesz przeczytać TUTAJ.

Przyczyny tego zespołu nie zostały precyzyjnie ustalone, ale przypuszcza się, że obejmuje zaburzenia w obrębie układu hormonalnego, nerwowego oraz immunologicznego. Wyrazem tego ostatniego może być właśnie reakcja autoimmunologiczna i przewlekły stan zapalny.

W różnych chorobach autoimmunologicznych występuje z różną częstością, bez wątpienia jednak należy do jednych z najczęstszych w tej grupie objawów. Wg Interny Szczeklika dotyczy nawet 1/3 chorych z twardziną układową. W innych chorobach częstość jego występowania jest bliżej nieokreślona.

2.Bóle kostno- stawowe

Najczęściej występują wśród chorych z reumatoidalnym zapaleniem stawów, toczniem układowym, łuszczycowym zapaleniem stawów, zesztywniającym zapaleniem stawów krzyżowo- biodrowych, sklerodermią, zapaleniem skórno- mięśniowym.

Bólom mogą towarzyszyć obrzęk i zaczerwienienie bolesnych stawów. Często pacjenci zgłaszają uczucie porannej sztywności- ból stawów nasila się po okresie dłuższej nieaktywności, np. po nocy. Bóle często mają charakter wędrujący i obejmują symetryczne stawy. Zazwyczaj problem ten dotyczy palców rąk, nadgarstków, łokci i kolan.

Niestety objaw ten zwykle bywa mylony z chorobą zwyrodnieniową, co powoduje, że pacjenci są leczeni niesterydowymi lekami przeciwbólowymi przez długi czas- co prawda poprawiają one komfort chorych, ale nie likwidują problemu, dodatkowo przyczyniając się do zaburzeń w obrębie przewodu pokarmowego, które mogą nasilać odpowiedź autoimmunologiczną.

3.Mgła mózgowa

Może wystąpić w celiakii, chorobie Hashimoto, chorobie Addisona- zanikowym zapaleniu żołądka.

Ten objaw też był opisywany wcześniej, głównie w kontekście celiakii i nieceliakalnej nadwrażliwości na gluten (możesz przeczytać go TUTAJ).

Jednak pacjenci z innymi chorobami autoimmunologicznymi również mogą doświadczyć tego objawu związanego z przewlekłym stanem zapalnym w obrębie centralnego układu nerwowego. Jedynym skutecznym leczeniem jest wyleczenie stanu zapalnego- pacjenci, u których poprawiają się wykładniki stanu zapalnego oraz normalizuje miano autoprzeciwciał, zwykle zgłaszają ustąpienie mgły mózgowej. Niektórzy nawet podają, że nie byli świadomi jej obecności, dopóki nie zniknęła.

4.Stany podgorączkowe, podwyższone wykładniki stanu zapalnego, powiększenie węzłów chłonnych

Do tego punktu wrzuciłam kilka objawów świadczących o toczącym się stanie zapalnym, często niewielkiego stopnia- w przeciwieństwie do wysokiej gorączki, wysokiego CRP, dużych bolesnych węzłów chłonnych, które możemy stwierdzić w przebiegu ostrej infekcji, np. ropnej anginy.

W chorobach autoimmunologicznych natomiast zwykle nie stwierdzamy wysokiej gorączki, ale tylko niewielkie podwyższenie ciepłoty ciała albo stany podgorączkowe. W badaniach laboratoryjnych zazwyczaj widzimy tylko niewielki wzrost wykładników stanu zapalnego (jak CRP, ferrytyna, leukocyty), którym może towarzyszyć niewielka niedokrwistość.

Jak czytać wyniki morfologii krwi możesz przeczytać TUTAJ.

Węzły chłonne mogą być tylko miernie powiększone, przy czym nie muszą to być wyłącznie węzły macalne na szyi, czasami niewielkie powiększenie węzłów widzimy w opisach USG jamy brzusznej.
Wszystkie te objawy przemawiają za obecnością przewlekłego zapalenia o niewielkim nasileniu, przy czym nie muszą występować wszystkie, jak i nie muszą występować wcale.

5.Niedokrwistość o niewyjaśnionej przyczynie

Niedokrwistość nie należy do objawów rzadkich w chorobach autoimmunologicznych i zawsze wymaga ustalenia przyczyny. Najczęściej związana jest z przewlekłym stanem zapalnym i bez wyleczenia tego zapalenia nie wyleczymy niedokrwistości. Często w leczeniu niedokrwistości podaje się preparaty żelaza i można zaobserwować poprawę niedokrwistości. Jednak, jeśli jednocześnie prześledzimy gospodarkę żelazem, może się okazać, że ferrytyna rośnie pod sufit, co świadczy o tym, że żelazo nie jest wykorzystywane efektywnie do produkcji hemoglobiny, a sam stan zapalny się nasila (wolne żelazo nasila stres oksydacyjny i stan zapalny).

Dlatego warto wiedzieć, że niedokrwistość może mieć także inne przyczyny w chorobach autoimmunologicznych- z niedoboru żelaza, kwasu foliowego czy witaminy B12 w celiakii z powodu upośledzonego wchłaniania w jelicie cienkim, z powodu niedoboru czynnika wewnętrznego w zanikowym zapaleniu żołądka czy nawet z powodu krwawienia z przewodu pokarmowego pod wpływem niesterydowych leków przeciwzapalnych.

6.Słaba tolerancja zimna, łatwe marznięcie

Najbardziej typowe przyczyny marznięcia to niedoczynność tarczycy (przeczytaj, jak to zbadać TUTAJ) oraz niedokrwistość. Może być jednak związane z obecnością tzw. objawu Reynaud.

Objaw Reynaud polega na gwałtownym zblednięciu, zasinieniu, a następnie zaczerwienieniu skóry palców rąk i/lub stóp pod wpływem zimna (np. po wejściu z dworu do ciepłego pomieszczenia). Wynika z gwałtownego skurczu, a następnie rozszerzenia drobnych naczyń krwionośnych pod wpływem niskiej temperatury. Chociaż może występować w przebiegu różnych chorób (np. hematologicznych czy pod wpływem leków), ważną przyczyną jego występowania są choroby autoimmunologiczne. Obecność objawu Reynauld potwierdza lekarz wykonując kapilaroskopię.

7.Neuropatia obwodowa

Może przebiegać pod postacią mrowienia, strzelających bólów w rękach i nogach, nudności, zawrotów głowy, dzwonienia w uszach.

Jest to jeden z bardziej problematycznych objawów chorób autoimmunologicznych, trudny do rozpoznania i jeszcze trudniejszy do wyleczenia bez usunięcia przyczyny. Wynika z uszkodzenia włókien nerwowych w przebiegu procesu autoimmunologicznego.

Szczególnie możemy spodziewać się tego objawu u pacjentów ze stwardnieniem rozsianym, jednak nie omija też pacjentów z celiakią czy toczniem układowym.

8.Problemy żołądkowo- jelitowe

Na występowanie dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego zwrócono uwagę stosunkowo niedawno, szczególnie, że zwykle to nie one wysuwają się na plan pierwszy spośród objawów zgłaszanych przez pacjenta. Dopiero dokładnie wypytany pacjent podaje, że od wielu lat ma problem z zaparciami, zgagę, wzdęcia czy przelewanie w brzuchu czy jeszcze inne objawy. Nierzadko też pacjenci podają, że w ostatnich latach drastycznie zmieniła się ich waga- zwłaszcza kobiety podają, że wyraźnie przytyły bez istotnych zmian jadłospisu.

A to tak naprawdę jeden z ważniejszych objawów, który informuje nas o zbliżającym się kryzysie. To właśnie w przewodzie pokarmowym mieści się 80% naszego układu odpornościowego i to, co się tutaj wydarzy, będzie miało wpływ na kondycję całego organizmu. I także od leczenia problemów w przewodzie pokarmowym- nietolerancje pokarmowe, dysbioza jelitowa, niedobór kwasu żołądkowego czy enzymów trawiennych- warto zacząć.

Dlaczego warto na te objawy zwrócić uwagę?

  • mogą przypominać inne choroby, np. nowotwory, w których wczesna diagnostyka może uratować życie
  • wielodyscyplinarny charakter chorób autoimmunologicznych powoduje, że pacjent odwiedza wielu specjalistów z wielu dziedzin zanim usłyszy właściwe rozpoznanie- natomiast właściwie nakierowana diagnostyka pozwala na wczesne rozpoznanie, właściwe leczenie oraz, konieczne w wielu przypadkach, zmiany sposobu odżywiania i stylu życia będące często czynnikiem spustowym chorób z kręgu autoagresji
  • trudno o jednoznaczne zalecenia, jak pokierować dalszą diagnostyką w przypadku występowania wymienionych objawów i zawsze warto przedyskutować to z lekarzem- w przypadku podejrzenia choroby autoimmunologicznej zawsze warto wykonać morfologię krwi, markery stanu zapalnego (OB, CRP) oraz przeciwciała przeciwjądrowe (o których przeczytasz TUTAJ); inne badania będą wynikały z występowania objawów ze strony poszczególnych układów lub narządów (np. tarczycy czy stawów)
  • późna diagnoza i późne rozpoczęcie leczenia powodują, że po wielu latach trwania choroby zmiany narządowe mogą być bardzo zaawansowane i już nieodwracalne

Inspiracją do napisania tego wpisu był artykuł Petera Osborne’a:

https://www.glutenfreesociety.org/7-symptoms-of-autoimmune-disease-that-often-get-overlooked/

jednak treści, które w nim zawarłam pochodzą z ogólnodostępnych podręczników medycznych oraz własnych doświadczeń.

Promocja zakończy się za: