Zaburzenia płodności kobiet z chorobami autoimmunologicznymi na przykładzie autoimmunologicznych zapaleń tarczycy, celiakii oraz endometriozy

Zaburzenia płodności kobiet z chorobami autoimmunologicznymi na przykładzie autoimmunologicznych zapaleń tarczycy, celiakii oraz endometriozy

Zaburzenia płodności stanowią istotny problem wśród pacjentek z chorobami autoimmunologicznymi. Przyczyny tego zjawiska są różnorodne i stanowią przedmiot zainteresowania naukowców z różnych dyscyplin. Związek między nimi potwierdziły liczne badania. Wynikać mogą ze stanów zapalnych związanych z chorobą podstawową, leczenia lekami uszkadzającymi gonady czy problemów psychologicznych wynikających z życia z chorobą przewlekłą. Świadomość istnienia tych problemów stanowi klucz do udzielenia efektywnej pomocy parom starającym się o potomstwo. W tym artykule przyglądamy się zaburzeniom płodności kobiet z chorobami autoimmunologicznymi na przykładzie autoimmunologicznych zapaleń tarczycy, celiakii i endometriozy.

Niepłodność- narastający problem

Niepłodność stanowi narastający problem. Od lat 50-tych XX wieku obserwuje się coraz mniejszą płodność par z przyczyn medycznych i niemedycznych. Najważniejszym czynnikiem wpływającym na szanse kobiety na zajście w ciążę jest jej wiek. Pomiędzy 25 a 30 rokiem życia kobiety są największe szanse urodzenia dziecka, które znacząco maleją po przekroczeniu 35 roku życia.

Ocenia się, że aż 10-20 % par nie zna przyczyny swojej niepłodności. Mechanizmy autoimmunologiczne mogą stanowić tło tych problemów- częstość chorób autoimmunologicznych rośnie, a często pozostają one latami nierozpoznane.

Czynnikami, które mogą być przyczyną braku szansy kobiet na ciążę (czyli niepłodności) są: brak owulacji, niedrożność jajowodów czy endometrioza. Obniżona płodność (czyli opóźnienie spodziewanego zajścia w ciążę) może wynikać z wieku, endometriozy, cukrzycy, niewydolności jajników, zespołu policystycznych jajników czy poprzedzających ciążę infekcji dróg moczowo- płciowych. Chociaż terminy niepłodność i obniżona płodność są stosowane wymiennie, oznaczają coś innego: kobiety z obniżoną płodnością mogą zajść w ciążę w sposób naturalny, jednak potrzebne jest w tym celu więcej czasu. W niepłodności szanse naturalnego poczęcia są znacznie mniejsze.

Wpływ procesów autoimmunologicznych na płodność kobiet

Pacjentki z układowymi chorobami autoimmunologicznymi mają mniejszą liczbę potomstwa, niż wynosi średnia w populacji ogólnej. Niektóre z nich nie mają dzieci wcale, inne długo starają się o ciążę, co ostatecznie skutkuje mniejszą liczbą posiadanych dzieci.

Oprócz problemów związanych ze specyficzną chorobą autoimmunologiczną oraz aktywnością układową, kobiety z chorobami autoimmunologicznymi mają podwyższone ryzyko rozwoju przedwczesnej niewydolności jajników (premature ovarian failure- POF) związanej z wyczerpaniem puli pęcherzyków jajnikowych, która istotnie zmniejsza szanse kobiety na posiadanie potomstwa.

Procesy autoimmunologiczne mogą wpływać też na zapłodnienie, zagnieżdżenie zarodka oraz rozwój łożyska. Jednak mechanizmy patogenetyczne, które za tym stoją, pozostają niepewne i raczej w sferze spekulacji z powodu braku odpowiednich badań. Większość dostępnych danych na ten temat pochodzi z badań eksperymentalnych na zwierzętach albo z badań z udziałem kobiet, ale bez grupy kontrolnej, z niejednorodną grupą pacjentek i z różnymi typami zaburzeń płodności.

Liczba posiadanych dzieci może być związana z chorobami narządowo- specyficznymi, jak zapalenie tarczycy czy celiakia albo z endometriozą, która szczególnie często dotyczy kobiet z układowymi chorobami autoimmunologicznymi.

Autoimmunologiczne zapalenie tarczycy

Najwięcej danych istnieje na temat związków między zaburzeniami płodności a autoimmunologicznym zapaleniem tarczycy. Obecność chorób tarczycy jest zdecydowanie częstsza wśród niepłodnych kobiet w porównaniu do kobiet bez zaburzeń płodności. Szczególnie przeważa wśród kobiet z endometriozą czy przedwczesną niewydolnością jajników.

Obie choroby z tej grupy: choroba Hashimoto i choroba Graves Basedowa występują z częstością 5-15% wśród kobiet w wieku reprodukcyjnym. Autoprzeciwciała związane z chorobami tarczycy występują 5-10 razy częściej wśród kobiet, niż wśród mężczyzn, często nawet zanim dojdzie do pełnoobjawowej dysfunkcji tarczycy.

Najważniejszym czynnikiem związanym z tarczycą wpływającym na żeński układ rozrodczy jest ilość krążących hormonów tarczycy. Dysfunkcja tarczycy sama w sobie wpływa funkcje jajników oraz na działanie osi podwzgórze- przysadka. Powierzchnia nabłonka jajników oraz oocyty pęcherzykowe posiadają na swoich powierzchniach receptory dla TSH oraz dla hormonów tarczycy (TRalfa1 i TRbeta1). Receptory te wykryto też w endometrium. T3, czyli aktywna forma hormonów tarczycy, moduluje działanie FSH i LH (hormonów przysadkowych- gonadotropin- regulujących wydzielanie hormonów płciowych) .

Niedobór hormonów tarczycy, szczególnie T3, może więc wpływać niekorzystnie na płodność. Dodatkowo niedobór ten sprzyja niskim poziomom globuliny wiążącej hormony płciowe (SHBG) i zwiększeniu wydzielania prolaktyny (PRL): 46% kobiet z niedoczynnością tarczycy ma hiperprolaktynemię. Ta z kolei upośledza pulsacyjną sekrecję GnRH- hormonu podwzgórzowego uwalniającego gonadotropiny, powoduje niewystarczającą sekrecję progesteronu przez ciałko żółte, skąpe lub brak miesiączki oraz policystyczne jajniki przy bardzo wysokich wartościach PRL. Wysokie poziomy PRL obniżają poziomy estrogenów u kobiet i są przyczyną skrócenia drugiej, lutealnej, fazy cyklu. Niskie poziomy progesteronu powodują problemy z zagnieżdżeniem zarodka i wczesną utratę ciąży.

Autoimmunologiczne zapalenia tarczycy często współwystępują z endometriozą i zespołęm policystycznych jajników. Obecność przeciwciał tarczycowych powiązano z nawracającymi utratami ciąży, przedwczesną niewydolnością jajników oraz niepowodzeniami zapłodnienia in vitro. Mogą one być przyczyną upośledzenia różnicowania macicznych limfocytów T w kierunku limfocytów T regulatorowych, co jest kluczowe dla zachowania płodności.

Celiakia a płodność

Zaburzenia płodności są częstym powikłaniem nierozpoznanej lub nieleczonej celiakii. Ocenia się, że nawet 4% kobiet z zaburzeniami płodności może mieć nierozpoznaną celiakię, chociaż sam mechanizm takiego związku nie został jednoznacznie ustalony. Bierze się pod uwagę znaczenie niedoboru składników odżywczych albo mechanizmy bezpośrednio związane z układem odpornościowym. Możliwe, że przeciwciała przeciw transglutaminazie tkankowej wiążą się z transglutaminazą obecną w łożysku upośledzając jego funkcję. Bierze się pod uwagę także znaczenie mutacji genetycznych sprzyjających tworzeniu mikrozakrzepów. Ostatnie badania wskazują na rolę genetycznie uwarunkowanej trombofilii związanej z obecnością wariantu 4G PAI-1 (inhibitora aktywatora plazminogenu typu 1) u pacjentek z celiakią i wczesną utratą ciąży.

Ważna informacja jest taka, że po diagnozie celiakii i z czasem leczenia dietą bezglutenową zaburzenia te ustępują i częstość poronień ulega zmniejszeniu.

Endometrioza- czy to choroba autoimmunologiczna?

Endometrioza należy do najczęstszych (obok mięśniaków macicy) chorób ginekologicznych wśród kobiet w wieku reprodukcyjnym. Ocenia się, że endometrioza dotyczy 1 na 10 kobiet między 30 a 50 rż. Rozpoznaje się ją, gdy stwierdzi się obecność tkanki podobnej do endometrium poza jamą macicy. Dokładne przyczyny tej choroby nie zostały, jak dotąd, ustalone. Jedna z teorii mówi o wstecznej menstruacji powodującej wszczepy komórek endometrium wzdłuż jajowodów. Tyle, że wsteczna menstruacja występuje u wielu zdrowych kobiet, co niekoniecznie kończy się endometriozą.

Istnieje coraz większa baza danych na temat licznych zaburzeń o podłożu immunologicznym u tych kobiet. Najnowsza teoria na temat przyczyn endometriozy łączy mechanizm autoimmunologiczny i zapalny z podatnością genetyczną. W zdrowym organizmie odpowiedź zapalna oczyszcza jamę otrzewnową ze wszczepów endometrium. Zaburzenia pracy układu immunologicznego upośledzają ten proces. Jest to przyczyną reakcji zapalnej, która nie tylko sprzyja implantacji komórek endometrium poza macicą, ale też jej proliferacji.

Endometrioza jest chorobą estrogenozależną. Wszczepy endometrium pozostają pod wpływem zmian poziomów estrogenów, mogą rosnąć i krwawić, jak endometrium w czasie menstruacji. Jest to przyczyną zapalenia i podrażnienia tkanek otaczających, także zrostów. Wszczepy endometrium mogą powodować niedrożność jajowodów. Towarzyszący stan zapalny może uszkadzać komórkę jajową i upośledzać jej wędrówkę wzdłuż jajowodów. Ocenia się, że aż 40% niepłodnych kobiet ma endometriozę. Aktualne leczenie opiera się połączeniu leczenia farmakologicznego i chirurgicznego.

Rezultaty dużych badań wskazują jednak na silny związek między endometriozą a chorobami autoimmunologicznymi: SLE, zespołem Sjogrena, RA, celiakią, stwardnieniem rozsianym, zapalnymi chorobami jelit. 40-60% pacjentek z endometriozą posiada różne autoprzeciwciała, najczęściej przeciwciała przeciwjądrowe ANA, przeciw mięśniom gładkim SMA i antyfosfolipidowe APA. Prawdopodobnie więc pacjentki z endometriozą wymagają podejścia wielokierunkowego, ale też nastawionego na wsparcie funkcjonowania organizmu na optymalnym poziomie.

Zaburzenia płodności u kobiet z chorobami autoimmunologicznymi- wnioski

1. Zaburzenia płodności mogą być problemem kobiet w wieku reprodukcyjnym z chorobami autoimmunologicznymi.
2. Zarówno choroba Hashimoto, jak i celiakia oraz endometrioza mogą upośledzać zdolności kobiet do zajścia i donoszenia ciąży.
3. Celem leczenia w chorobach autoimmunologicznych powinna być nie tylko remisja choroby podstawowej, ale też troska o utrzymanie czy przywrócenie płodności (np. poprzez unikanie stosowania leków negatywnie wpływających na płodność). Szanse powodzenia mogą zależeć od holistycznego podejścia do leczenia nastawionego na odzyskanie optymalnego funkcjonowania organizmu.
4. Zasadą powinno być planowanie ciąży w okresie remisji chorób autoimmunologicznych oraz unikanie stosowania leków potencjalnie teratogennych w tym czasie.

Jeśli podobał Ci się ten artykuł i chcesz otrzymywać powiadomienia o kolejnych, polecenia ciekawych książek oraz wskazówki na tematy związane ze zdrowiem i odżywianiem, zapisz się na newsletter:

Literatura

Khizroeva J et al. Infertility in women with systemic autoimmune diseases. Best Practice & Research Clinical Endocrinology & Metabolism, https://doi.org/10.1016/j.beem.20119.101369.

Somers EC, Marder W. Infertility – Prevention and Management. Rheum Dis Clin North Am. 2017;43(2):275-285. doi:10.1016/j.rdc.2016.12.007

Haller-Kikkatalo K, Salumets A, Uibo R. Review on autoimmune reactions in female infertility: antibodies to follicle stimulating hormone. Clin Dev Immunol. 2012;2012:762541. doi:10.1155/2012/762541

Korevaar TIM, Mínguez-Alarcón L, Messerlian C, et al. Association of Thyroid Function and Autoimmunity with Ovarian Reserve in Women Seeking Infertility Care. Thyroid. 2018;28(10):1349-1358. doi:10.1089/thy.2017.0582

Freeman HJ. Endocrine manifestations in celiac disease. World J Gastroenterol. 2016;22(38):8472-8479. doi:10.3748/wjg.v22.i38.8472

Zespół policystycznych jajników, subkliniczna niedoczynność tarczycy, insulinooporność- co je łączy?

Zespół policystycznych jajników, subkliniczna niedoczynność tarczycy, insulinooporność- co je łączy?

zespół policystycznych jajników

Kiedy na forach internetowych czytam wypowiedzi kobiet z celiakią, niemal jednym ciągiem wymieniają wśród swoich chorób Hashimoto, niedoczynność tarczycy oraz PCOS, czyli zespół policystycznych jajników.
O chorobie Hashimoto i niedoczynności tarczycy pisałam już wcześniej:

Tarczyca prawidłowa czy optymalna? Jaka jest różnica i dlaczego ma to znaczenie?

Czy gluten ma coś wspólnego z tarczycą?

O tarczycy- na co chorujemy, jak badamy?

Co to jest zespół policystycznych jajników?

Zespół policystycznych jajników jest jedną z najczęstszych chorób endokrynologicznych oraz jedną z częstszych przyczyn niepłodności kobiet.

Warto więc poznać to zaburzenie, szczególnie że zespół policystycznych jajników może mieć wiązek z chorobami tarczycy i insulinoopornością.

Zespół policystycznych jajników charakteryzuje się:
brakiem owulacji,
hiperandrogenizmem (czyli nadmiarem hormonów, które odpowiadają za “męski” wygląd; klinicznie hiperandrogenizm wyraża się hirsutyzmem– nadmiernym owłosieniem, trądzikiem, brakiem lub rzadkimi miesiączkami, albo może być widoczny jedynie w badaniach laboratoryjnych) oraz
obecnością licznych torbieli w jajnikach.

Przyczyną tej choroby są zaburzenia wydzielania dwóch hormonów gonadotropowych: LH- hormonu luteinizującego i FSH- hormonu folikulotropowego, co niekorzystnie wpływa na rozwój pęcherzyków w jajniku. FSH powoduje dojrzewanie pęcherzyków z komórkami jajowymi, natomiast pod wpływem LH dochodzi do ich pęknięcia. Z powodu nieprawidłowych ilości tych hormonów pęcherzykom brakuje bodźca do pełnego rozwoju. Dlatego nie dochodzi do uwolnienia komórki jajowej, a torbiele zalegają w różnych fazach rozwoju . Z czasem jest ich coraz więcej dając obraz policystycznych (czyli wielotorbielowatych) jajników.

PCOS nigdy nie jest samotne

Zespół policystycznych jajników jest schorzeniem, którego częstość występowania ocenia się na 5-10 % młodych kobiet. Oznacza to, że 5 do 10 na 100 kobiet ma problemy z zajściem w ciążę z tego powodu. Chociaż spotkałam się z opinią, że aktualnie ciąża u kobiety z PCOS nie jest problemem z powodu możliwości ingerowania lekami w gospodarkę hormonalną, to jednak zaburzenie to powoduje także inne następstwa. Związane są one ze zwiększonym ryzykiem rozwoju zaburzeń takich jak: otyłość, insulinooporność, cukrzyca typu 2, dyslipidemia i nadciśnienie tętnicze, co stanowi obraz zespołu metabolicznego (więcej o zespole metabolicznym przeczytasz TUTAJ). Ten z kolei wiąże się z podniesionym ryzykiem chorób sercowo- naczyniowych i zgonem z tego powodu.

Podobnie często wiąże się zespół policystycznych jajników z rozpoznaniem utajonej niedoczynności tarczycy. Jest to taki stan, gdzie TSH jest już podwyższone, ale stężenie wolnych hormonów mieści się jeszcze w granicy normy. Objawy choroby mogą być nieobecne albo słabo wyrażone. Mimo to obserwuje się u osób z utajoną niedoczynnością tarczycy upośledzoną gospodarkę glukozą, wysoki poziom cholesterolu całkowitego, LDL, trójglicerydów, podwyższony poziom globuliny wiążącej hormony płciowe oraz przybieranie na wadze.

W 20-40% przypadków PCOS współistnieje insulinooporność (dla porównania 5-10 % w populacji ogólnej), a w 10-25%- subkliniczna niedoczynność tarczycy.

Jak insulina wpływa na jajniki?

Insulina stymuluje jajniki do produkcji androgenów. To dlatego kobiety z opornością na insulinę chorują na PCOS.

Myli się jednak ten, kto myśli że problem dotyczy tylko otyłych kobiet.

Związek PCOS i insulinooporności bowiem nie zależy od otyłości.

Jednak oporność na insulinę może spowodować stan przedcukrzycowy w przyszłości. A ten już zależy od masy ciała, podwyższonych markerów zapalenia czy niskiego poziomu witaminy D3. Podobnie częściej cukrzyca typu 2 rozwija się u kobiet otyłych z PCOS i wynosi niemal 15% w czasie 8- letniej obserwacji.

Wykazano jednak, że poprawa stylu życia, w tym obniżenie wagi i zwiększenie aktywności fizycznej, zmniejsza tę tendencję aż o 58%. Potwierdza to obserwacja, że więcej kobiet z PCOS i insulinoopornością było aktywnych fizycznie, niż tych z PCOS i cukrzycą typu 2.

Tarczyca i PCOS

Hormony tarczycy wywierają efekt przeciwny do insuliny na poziomie wątroby zwiększając stężenie glukozy we krwi. Niedobór hormonów tarczycy wywiera więc efekt podobny do nadmiaru insuliny stwierdzanego w insulinooporności.
Stwierdzono , że insulinooporność jest częstsza u kobiet z PCOS i poziomem TSH powyżej 2 mIU/l. Zauważono także, że kobiety z TSH >2,5 mIU/l miały większe BMI, wyższy wskaźnik insulinooporności i poziom wolnego testosteronu w porównaniu do kobiet z niższym TSH<2,5 mIU/l. Dane te nakazują badanie w kierunku insulinooporności wszystkich kobiet z PCOS i TSH >2,5 pomimo braku niedoborów wolnych hormonów i braku objawów klinicznych niedoczynności tarczycy.

Słów kilka na temat leczenia

Leczenie PCOS jest objawowe i zależy od efektu, jaki chcemy uzyskać. U kobiet pragnących zajść w ciążę lub tych, u których jest potrzeba zmniejszenia objawów maskulinizmu, stosuje się leki hormonalne.

Metformina wraca do łask

Korzystne efekty leczenia obserwuje się na skutek podawania metforminy– leku stosowanego w leczeniu cukrzycy od wielu lat. Jeszcze 20 lat temu wróżono szybki koniec ery metforminy, bo pojawiały się jak grzyby po deszczu nowe generacje leków przeciwcukrzycowych. Aż do czasu, gdy odkryto ją na nowo właśnie w leczeniu zespołu policystycznych jajników, insulinooporności i stanów przedcukrzycowych.

Metformina spisuje się wszędzie tam, gdzie zawodzi insulina:
– na poziomie wątroby zmniejsza zależną od insuliny produkcję glukozy w procesie zwanym glukoneogenezą
– na poziomie mięśni zwiększa ilość receptorów dla insuliny zwiększając wychwyt glukozy
– na poziomie tkanki tłuszczowej zwiększa reestryfikację wolnych kwasów tłuszczowych i hamuje lipolizę co w sposób pośredni poprawia wrażliwość tkanek na insulinę
Dodatkowo w niewielkim badaniu stwierdzono, że metformina podawana kobietom z PCOS obniżała wartość TSH, co dodatkowo przemawia za stosowaniem leku w tym zaburzeniu.

Podobnie możliwości wpływania na przebieg PCOS upatruje się w podawaniu witaminy D3. Stwierdzono, że niedobór tej witaminy nasila objawy PCOS, ale także niekorzystnie wpływa na parametry metaboliczne, jak stężenie HDL, CRP, insulinooporność u tych kobiet. Podawanie witaminy D3 zmniejsza natomiast ryzyko rozwoju stanu przedcukrzycowego.

Jednak największe znaczenie w leczeniu PCOS odgrywa właściwa dieta, ze szczególnym naciskiem na wyrównywanie zaburzeń gospodarki węglowodanowej. Dieta o dużej zawartości węglowodanów może indukować wystąpienie tego zespołu i zaburzeń owulacji, natomiast dieta z niskim indeksem glikemicznym pełni rolę ochronną. Duże znaczenie ma również dostarczanie błonnika pokarmowego, kwasów tłuszczowych, głównie kwasów omega-3 o działaniu przeciwzapalnym. Należy spożywać produkty możliwie najmniej przetworzone, pozbawione rafinowanych cukrów i wysoko przetworzonych produktów zbożowych. Jest to również dieta skuteczna w leczeniu insulinooporności, cukrzycy i otyłości. Można ją określić mianem diety uniwersalnej w wyrównywaniu zaburzeń gospodarki hormonalnej. Jest prosta do przeprowadzenia i niezwykle skuteczna.

Należy również wykrywać i usuwać wszelkie czynniki, które prowadzą do uszkodzenia bariery jelitowej i w konsekwencji nietolerancji pokarmowych. Nieleczone indukują i utrzymują stan zapalny i są również przyczyną zaburzeń hormonalnych. 

Czy Ty masz swoje doświadczenia na ten temat? Co dla Ciebie było najskuteczniejsze? A może coś nie zdało egzaminu? Podziel się w komentarzu!

Promocja zakończy się za: