Kiedy na forach internetowych czytam wypowiedzi kobiet z celiakią, niemal jednym ciągiem wymieniają wśród swoich chorób Hashimoto, niedoczynność tarczycy oraz PCOS, czyli zespół policystycznych jajników.
O chorobie Hashimoto i niedoczynności tarczycy pisałam już wcześniej:
Tarczyca prawidłowa czy optymalna? Jaka jest różnica i dlaczego ma to znaczenie?
Czy gluten ma coś wspólnego z tarczycą?
O tarczycy- na co chorujemy, jak badamy?
Co to jest zespół policystycznych jajników?
Zespół policystycznych jajników jest jedną z najczęstszych chorób endokrynologicznych oraz jedną z częstszych przyczyn niepłodności kobiet.
Warto więc poznać to zaburzenie, szczególnie że zespół policystycznych jajników może mieć wiązek z chorobami tarczycy i insulinoopornością.
Zespół policystycznych jajników charakteryzuje się:
– brakiem owulacji,
– hiperandrogenizmem (czyli nadmiarem hormonów, które odpowiadają za “męski” wygląd; klinicznie hiperandrogenizm wyraża się hirsutyzmem– nadmiernym owłosieniem, trądzikiem, brakiem lub rzadkimi miesiączkami, albo może być widoczny jedynie w badaniach laboratoryjnych) oraz
– obecnością licznych torbieli w jajnikach.
Przyczyną tej choroby są zaburzenia wydzielania dwóch hormonów gonadotropowych: LH- hormonu luteinizującego i FSH- hormonu folikulotropowego, co niekorzystnie wpływa na rozwój pęcherzyków w jajniku. FSH powoduje dojrzewanie pęcherzyków z komórkami jajowymi, natomiast pod wpływem LH dochodzi do ich pęknięcia. Z powodu nieprawidłowych ilości tych hormonów pęcherzykom brakuje bodźca do pełnego rozwoju. Dlatego nie dochodzi do uwolnienia komórki jajowej, a torbiele zalegają w różnych fazach rozwoju . Z czasem jest ich coraz więcej dając obraz policystycznych (czyli wielotorbielowatych) jajników.
PCOS nigdy nie jest samotne
Zespół policystycznych jajników jest schorzeniem, którego częstość występowania ocenia się na 5-10 % młodych kobiet. Oznacza to, że 5 do 10 na 100 kobiet ma problemy z zajściem w ciążę z tego powodu. Chociaż spotkałam się z opinią, że aktualnie ciąża u kobiety z PCOS nie jest problemem z powodu możliwości ingerowania lekami w gospodarkę hormonalną, to jednak zaburzenie to powoduje także inne następstwa. Związane są one ze zwiększonym ryzykiem rozwoju zaburzeń takich jak: otyłość, insulinooporność, cukrzyca typu 2, dyslipidemia i nadciśnienie tętnicze, co stanowi obraz zespołu metabolicznego (więcej o zespole metabolicznym przeczytasz TUTAJ). Ten z kolei wiąże się z podniesionym ryzykiem chorób sercowo- naczyniowych i zgonem z tego powodu.
Podobnie często wiąże się zespół policystycznych jajników z rozpoznaniem utajonej niedoczynności tarczycy. Jest to taki stan, gdzie TSH jest już podwyższone, ale stężenie wolnych hormonów mieści się jeszcze w granicy normy. Objawy choroby mogą być nieobecne albo słabo wyrażone. Mimo to obserwuje się u osób z utajoną niedoczynnością tarczycy upośledzoną gospodarkę glukozą, wysoki poziom cholesterolu całkowitego, LDL, trójglicerydów, podwyższony poziom globuliny wiążącej hormony płciowe oraz przybieranie na wadze.
W 20-40% przypadków PCOS współistnieje insulinooporność (dla porównania 5-10 % w populacji ogólnej), a w 10-25%- subkliniczna niedoczynność tarczycy.
Jak insulina wpływa na jajniki?
Insulina stymuluje jajniki do produkcji androgenów. To dlatego kobiety z opornością na insulinę chorują na PCOS.
Myli się jednak ten, kto myśli że problem dotyczy tylko otyłych kobiet.
Związek PCOS i insulinooporności bowiem nie zależy od otyłości.
Jednak oporność na insulinę może spowodować stan przedcukrzycowy w przyszłości. A ten już zależy od masy ciała, podwyższonych markerów zapalenia czy niskiego poziomu witaminy D3. Podobnie częściej cukrzyca typu 2 rozwija się u kobiet otyłych z PCOS i wynosi niemal 15% w czasie 8- letniej obserwacji.
Wykazano jednak, że poprawa stylu życia, w tym obniżenie wagi i zwiększenie aktywności fizycznej, zmniejsza tę tendencję aż o 58%. Potwierdza to obserwacja, że więcej kobiet z PCOS i insulinoopornością było aktywnych fizycznie, niż tych z PCOS i cukrzycą typu 2.
Tarczyca i PCOS
Hormony tarczycy wywierają efekt przeciwny do insuliny na poziomie wątroby zwiększając stężenie glukozy we krwi. Niedobór hormonów tarczycy wywiera więc efekt podobny do nadmiaru insuliny stwierdzanego w insulinooporności.
Stwierdzono , że insulinooporność jest częstsza u kobiet z PCOS i poziomem TSH powyżej 2 mIU/l. Zauważono także, że kobiety z TSH >2,5 mIU/l miały większe BMI, wyższy wskaźnik insulinooporności i poziom wolnego testosteronu w porównaniu do kobiet z niższym TSH<2,5 mIU/l. Dane te nakazują badanie w kierunku insulinooporności wszystkich kobiet z PCOS i TSH >2,5 pomimo braku niedoborów wolnych hormonów i braku objawów klinicznych niedoczynności tarczycy.
Słów kilka na temat leczenia
Leczenie PCOS jest objawowe i zależy od efektu, jaki chcemy uzyskać. U kobiet pragnących zajść w ciążę lub tych, u których jest potrzeba zmniejszenia objawów maskulinizmu, stosuje się leki hormonalne.
Metformina wraca do łask
Korzystne efekty leczenia obserwuje się na skutek podawania metforminy– leku stosowanego w leczeniu cukrzycy od wielu lat. Jeszcze 20 lat temu wróżono szybki koniec ery metforminy, bo pojawiały się jak grzyby po deszczu nowe generacje leków przeciwcukrzycowych. Aż do czasu, gdy odkryto ją na nowo właśnie w leczeniu zespołu policystycznych jajników, insulinooporności i stanów przedcukrzycowych.
Metformina spisuje się wszędzie tam, gdzie zawodzi insulina:
– na poziomie wątroby zmniejsza zależną od insuliny produkcję glukozy w procesie zwanym glukoneogenezą
– na poziomie mięśni zwiększa ilość receptorów dla insuliny zwiększając wychwyt glukozy
– na poziomie tkanki tłuszczowej zwiększa reestryfikację wolnych kwasów tłuszczowych i hamuje lipolizę co w sposób pośredni poprawia wrażliwość tkanek na insulinę
Dodatkowo w niewielkim badaniu stwierdzono, że metformina podawana kobietom z PCOS obniżała wartość TSH, co dodatkowo przemawia za stosowaniem leku w tym zaburzeniu.
Podobnie możliwości wpływania na przebieg PCOS upatruje się w podawaniu witaminy D3. Stwierdzono, że niedobór tej witaminy nasila objawy PCOS, ale także niekorzystnie wpływa na parametry metaboliczne, jak stężenie HDL, CRP, insulinooporność u tych kobiet. Podawanie witaminy D3 zmniejsza natomiast ryzyko rozwoju stanu przedcukrzycowego.
Jednak największe znaczenie w leczeniu PCOS odgrywa właściwa dieta, ze szczególnym naciskiem na wyrównywanie zaburzeń gospodarki węglowodanowej. Dieta o dużej zawartości węglowodanów może indukować wystąpienie tego zespołu i zaburzeń owulacji, natomiast dieta z niskim indeksem glikemicznym pełni rolę ochronną. Duże znaczenie ma również dostarczanie błonnika pokarmowego, kwasów tłuszczowych, głównie kwasów omega-3 o działaniu przeciwzapalnym. Należy spożywać produkty możliwie najmniej przetworzone, pozbawione rafinowanych cukrów i wysoko przetworzonych produktów zbożowych. Jest to również dieta skuteczna w leczeniu insulinooporności, cukrzycy i otyłości. Można ją określić mianem diety uniwersalnej w wyrównywaniu zaburzeń gospodarki hormonalnej. Jest prosta do przeprowadzenia i niezwykle skuteczna.
Należy również wykrywać i usuwać wszelkie czynniki, które prowadzą do uszkodzenia bariery jelitowej i w konsekwencji nietolerancji pokarmowych. Nieleczone indukują i utrzymują stan zapalny i są również przyczyną zaburzeń hormonalnych.
Czy Ty masz swoje doświadczenia na ten temat? Co dla Ciebie było najskuteczniejsze? A może coś nie zdało egzaminu? Podziel się w komentarzu!