W ostatnim czasie zdecydowanie zwolniłam z kupowaniem nowych książek (chociaż nie z czytaniem), ale dla tej zrobiłam wyjątek z trzech powodów. Pierwszym był tytuł, który rzadko pojawia się na księgarskich półkach „Nawracające infekcje”. Drugim powodem była autorka- doktor Mirosława Gałęcka, której warsztatu pracy byłam ciekawa. Trzecim- nawracające i przewlekłe infekcje są częstym problemem w gabinecie lekarskim i, niestety, często trudnym do rozwiązania.
Dzisiaj więc wpis o tym, czy istnieje skuteczna recepta na na nawracające infekcje ma podstawie książki doktor Mirosławy Gałęckiej.
Dwa słowa o autorce
Dlaczego tylko dwa?😉
Myślę, że każdy w naszym kraju zainteresowany zagadnieniami związanymi ze zdrowiem i odżywianiem doktor Gałęcką zna. Wspomnę więc tylko, że Pani doktor kieruje Instytutem Mikroekologii w Poznaniu, jest prelegentem na licznych konferencjach i szkoleniach oraz autorem publikacji w pismach medycznych. Jej zawodowe zainteresowania wiążą się z zaburzeniami mikrobioty jelitowej, której diagnostykę i leczenie wykorzystuje w codziennej pracy z pacjentem z chorobami przewlekłymi. Dużo uwagi poświęca również zagadnieniu nietolerancji pokarmowych, stosuje z powodzeniem w leczeniu chorób przewlekłych diety eliminacyjne (o ich badaniu i leczeniu pisałam przy okazji innej recenzji).
Doktor Gałęcka jest także autorką cieszącej się dużym uznaniem książki „Dieta w chorobach autoimmunologicznych. Co jeść, by czuć się lepiej”. Nie zdziwiłam się więc, że doktor Gałęcka zna również receptę na nawracające infekcje.
Dlaczego infekcje nawracają?
Temu zagadnieniu poświęcona jest pierwsza część książki. Wzbogacona została o relacje pacjentów, których martwią powtarzające się choroby i niska odporność. Robią co w ich mocy, stosują się do zaleceń, ale bez przerwy są chorzy.
Ale zaraz potem autorka przedstawia obraz ze znanej powieści, który właściwie jest gotową receptą na zdrowie. I nie chodzi tu o jeden tajemniczy lek, ale sumę pewnych oczywistych zachowań i nawyków, które budują naszą odporność. Świadomi czytelnicy pewnie je znają, pozostali muszą zajrzeć do książki ;-).
„Skąd się bierze odporność?”
Ale oczywiście na tych prostych zaleceniach autorka nie poprzestaje. W dalszej części książki w sposób przejrzysty i zrozumiały omawia mechanizmy decydujące o naszej odporności lub jej braku, skupiając się na roli mikrobioty jelitowej. Chociaż może się wydawać, że nie ma ona wielkiego wpływu na infekcje dróg rodnych czy oddechowych, prawda jest inna. Miejscem ich styku jest błona śluzowa z rozbudowaną własną tkanką limfatyczną MALT (ang. mucosa- associated limphoid tissue), a błona śluzowa przewodu pokarmowego odgrywa tu rolę zasadniczą. Jest ona elementem bariery jelitowej, której integralność chroni przed konsekwencjami nieszczelnego jelita, które to zjawisko także zostało opisane w książce.
Pora na konkrety
Po części teoretycznej doktor Gałęcka przechodzi do konkretnych zaleceń, jak odżywianiem, suplementacją czy stylem życia możemy wesprzeć układ odpornościowy w walce z infekcjami. Nie znajdziemy tu tajemnych sposobów doświadczonego lekarza, ale uniwersalne zalecenia dotyczące spożywania bogatej w witaminy, minerały i antyoksydanty żywności, uzupełnienia niedoboru witaminy D czy nienasyconych kwasów tłuszczowych, celowanej probiotykoterapii czy wsparcia w pokonywaniu przewlekłego stresu. Dodatkową wartością książki są wskazówki specjalistów (np. położnej czy dietetyka), którzy podpowiadają także inne metody wsparcia układu odpornościowego.
I, jak dla mnie, w tym miejscu książka powinna się zakończyć.
„Tych błędów nie popełniaj!”
Taki tytuł nosi kolejny rozdział książki i, co przewiduje autorka, rzeczywiście mi się nie podoba. Jest to bowiem zbiór zaleceń dość oczywistych (np. w czasie infekcji zostań w domu, nie zarywaj nocy), ale po prostu mało realnych do wykonania. Zwykle pacjent nie ma wpływu wymagania pracodawcy, sytuację rodzinną ani na zakres badań czy leczenie zalecane przez lekarza. Trudno odizolować się od otoczenia i żyć na własnych zasadach w celu zapobieżenia czy leczenia infekcji. Stres i pośpiech stały się towarzyszami naszego życia, a naszym celem powinno być radzenie sobie z nimi a nie ich unikanie. Dlatego uważam, że tego typu zalecenia za zbędne.
Podobnie uważam, że niepotrzebnie w książce znalazł się rozdział pt. „Leksykon chorób” z krótkim omówieniem najczęstszych infekcji. Co prawda wartościowa jest ich charakterystyka ze zwróceniem uwagi na mechanizm powstawania czy objawy choroby, ale sposób ich diagnozowania czy leczenia należy zwykle do lekarza oraz jego możliwości wykonywania specjalistycznych badań. Niestety życie pokazuje, że czasami decyzje o leczeniu trzeba podejmować bez ich wykonywania, a tego typu zalecenia to tylko teoria.
Podsumowanie
Osobiście książkę podzieliłabym na dwie części: pierwszą- bardzo dobrze napisaną, wyjaśniającą w zrozumiały sposób mechanizmy kierujące naszą odpornością oraz sposoby jej wzmacniania oraz drugą- niestety słabszą, trochę jakby doklejoną na siłę w celu zwiększenia objętości książki. Jednak osobom szukającym odpowiedzi i wsparcia w leczeniu przewlekłych infekcji książkę tę polecam, ponieważ, żeby skutecznie walczyć z chorobą, trzeba najpierw poznać przeciwnika oraz możliwości własnej obrony. A takich informacji ta książka dostarcza.
Moja nieprzychylna ocena dotyczy natomiast drugiej części książki . Zaznaczam jednak, że jest to absolutnie moja subiektywna ocena i niewykluczone, że innym czytelnikom taka struktura książki będzie odpowiadać.
A co do samej recepty na leczenie nawracających infekcji: na pewno książka nie wyczerpuje warsztatu możliwości zapobiegania i leczenia, chociaż dostarcza wiadomości na temat niektórych jej elementów. Dlatego warto rady doktor Gałęckiej wcielić w życie i obserwować efekty. Chociaż są dość ogólne, zawsze powinny stanowić pierwszy krok na drodze do wyleczenia.
Jestem ciekawa Waszych opinii o książce, a ja czekam na kolejne pozycje doktor Gałęckiej.
Mirosława Gałęcka, Nawracające infekcje. Jak wspomagać układ odpornościowy, Łódź, Galaktyka, 2019, ISBN:978-83-7579-714-5.